Dotąd Łabędzie zdobyły w 2017 roku więcej punktów (12) niż lider (11), ale na Stamford Bridge tej tendencji nie było widać. Podopieczni Antonio Conte - podrażnieni remisem w ostatniej kolejce z Burnley FC (1:1) - od początku ruszyli do zdecydowanych ataków i mieli dużą przewagę, którą stosunkowo szybko udokumentowali. Cesc Fabregas, który dość niespodziewanie dostał szansę od 1. minuty, uczcił swój 300. setny występ w Premier League golem, którego zdobył płaskim strzałem po dograniu Pedro Rodrigueza.
Hiszpan rozgrywał bardzo dobre zawody i kilka minut później powinien mieć na koncie dublet. Tym razem jednak znakomicie interweniował Łukasz Fabiański, broniąc jego uderzenie z 10 metrów.
Łabędzie takich sytuacji nie stwarzały, problem sprawiało im nawet podejście pod pole karne przeciwnika i kompletnie nic nie wskazywało na to, że do przerwy może być remis. Ekipie Paula Clementa dopisało jednak szczęście i w doliczonym czasie wyrównała. Do siatki trafił głową Fernando Llorente, który wykończył zagranie Gylfiego Sigurdssona z rzutu wolnego. Ta bramka nie powinna jednak zostać uznana, bo egzekutor był na niewielkim spalonym, czego nie wychwycił sędzia asystent.
Gol na 1:1 znacząco wpłynął na dalszy przebieg spotkania. Łabędzie grały defensywnie, ale skutecznie i po przerwie Chelsea momentami przeżywała męki. W 47. minucie po raz drugi kapitalną interwencję zaliczył Fabiański, broniąc płaskie uderzenie Edena Hazarda w długi róg, a kilka chwil później w poprzeczkę huknął Fabregas. Londyńczycy naciskali, mieli ogromną przewagę w polu, mimo to nie potrafili zadać drugiego ciosu.
Polski bramkarz mógłby zostać bohaterem, ale zatarł znakomite wrażenie jednym, kluczowym dla losów pojedynku "wielbłądem". W 72. minucie niezbyt groźny - przynajmniej pozornie - strzał sprzed pola karnego oddał Pedro i piłka wpadła do siatki pod rękami "Fabiana". To uderzenie nasz reprezentant powinien zatrzymać.
Londyńczycy znów zyskali korzystny wynik i to był tak naprawdę koniec marzeń drużyny Paula Clementa o jakiejkolwiek zdobyczy na Stamford Bridge. The Blues spokojnie utrzymywali się przy piłce, a w końcówce jeszcze dobili przeciwnika, gdy potężną bombą z kilku metrów Fabiańskiego pokonał Diego Costa.
Ekipa Antonio Conte zwyciężyła 3:1 i ma teraz 63 punkty - o jedenaście więcej niż Manchester City. Łabędzie natomiast gromadzą 24 oczka, co gwarantuje im obecnie 15. miejsce w tabeli.
Chelsea Londyn - Swansea City 3:1 (1:1)
1:0 - Cesc Fabregas 19'
1:1 - Fernando Llorente 45+2'
2:1 - Pedro Rodriguez 72'
3:1 - Diego Costa 84'
Składy:
Chelsea Londyn: Thibaut Courtois - Cesar Azpilicueta, David Luiz, Gary Cahill, Victor Moses (85' Kurt Zouma), N'Golo Kante, Cesc Fabregas, Marcos Alonso, Pedro Rodriguez (76' Nemanja Matić), Diego Costa, Eden Hazard (85' Willian).
Swansea City: Łukasz Fabiański - Kyle Naughton, Federico Fernandez, Alfie Mawson, Martin Olsson, Leroy Fer, Jack Cork, Tom Carroll (76' Jordan Ayew), Wayne Routledge (81' Luciano Narsingh), Fernando Llorente, Gylfi Sigurdsson.
Żółte kartki: David Luiz (Chelsea Londyn) oraz Kyle Naughton, Martin Olsson, Leroy Fer (Swansea City).
Sędzia: Neil Swarbrick.
W ten weekend FC Barcelona zawalczy o pierwsze miejsce w tabeli w meczu z Atletico Madryt! Oglądaj hit ligi hiszpańskiej NA ŻYWO w Eleven 26.02 o 16:00 na elevensports.pl lub u takich operatorów jak nc+, Cyfrowy Polsat, UPC, Vectra, INEA, Toya czy Netia.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Malarz: Nie pozwolę, by robiono ze mnie kozła ofiarnego