Arsene Wenger mógł zostać najlepiej opłacanym trenerem świata, ale 30 milionów funtów rocznie oferowane przez jeden z chińskich klubów nie zrobiło na nim wrażenia. Menadżer Arsenalu negocjuje z klubem nową umowę, ale przeciąga rozmowy, licząc na telefon od Florentino Pereza, prezydenta Realu Madryt.
Według brytyjskiego dziennika "The Telegraph", Wenger cały czas pamięta o roku 2009, kiedy był o krok od podpisania kontraktu z "Królewskimi". Praca na Santiago Bernabeu jest jego marzeniem, które zamierza zrealizować przy najbliższej okazji, a ta może się natrafić po sezonie.
Real podobno cały czas wysoko ceni umiejętności Wengera, ale do rozmów usiądzie tylko, jeśli Zinedine Zidane nie zdobędzie w tym sezonie żadnego trofeum.
ZOBACZ WIDEO Na kłopoty Messi. Zobacz skrót meczu Atletico Madryt - FC Barcelona [ZDJĘCIA ELEVEN]