Chcę wrócić do tej dawnej formy - rozmowa z Patrykiem Klofikiem, piłkarzem Śląska Wrocław

W meczu ćwierćfinału Pucharu Ekstraklasy Śląsk Wrocław przegrał na własnym boisku z Ruchem Chorzów. W pierwszej połowie w barwach Śląska na boisku występował Patryk Klofik, który zaprezentował się bardzo przyzwoicie. Na drugą połowę popularny Kilof już jednak nie wyszedł. - Do trenera na pewno nie mam żalu - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl pomocnik drużyny z Wrocławia.

Artur Długosz
Artur Długosz

Artur Długosz: Po raz pierwszy od dawna zagrał pan w podstawowym składzie Śląska Wrocław. Jak pan oceni środowe spotkanie?

Patryk Klofik: Na pewno jesteśmy drużyną, która zawsze walczy do końca. W pierwszej i drugiej połowie brakowało nam małej kropki, bo to my przeważaliśmy i byliśmy drużyną, która atakuje. Ruch miał dwie czy trzy sytuacje i z tego strzelił bramki. My mieliśmy więcej tych okazji spokojnie powinniśmy do przerwy remisować to spotkanie. Takie jest moje zdanie.

Dlaczego nie pojawił się pan na boisku w drugiej połowie meczu z Ruchem?

- Dlaczego nie wyszedłem to jest to już pytanie do trenera. Chciałem dać z siebie maksimum swoich możliwości, dostałem szanse pokazania się przez 45. minut. Nie wiem jak ocenia to trener, nie rozmawiałem z nim. Wydaje mi się, że z mojej strony było coraz lepiej.

Przez pierwszą część spotkania to głównie pan "ciągnął" grę Śląska. Nie ma pan żalu do trenera, że nie dał panu szansy także w drugiej części meczu?

- Nie, do trenera na pewno nie mam żalu. Nigdy do niego nie będę miał żalu, bo to jest trenera decyzja. Ja się z nią zgadzam. Nie wiem, jaka była ocena szkoleniowca jeżeli chodzi o moją grę. Z mojej strony na pewno się czułem lepiej w środę.

Nie dostaje pan zbyt wielu szans w rozgrywkach ligowych. Czuje się pan się słabszy od kolegów?

- Nie, wydaje mi się, że nabieram coraz więcej tej pewności. Mało gram ostatnio, ale mam nadzieję, że trenera coraz częściej będę przekonywał do siebie i mam nadzieję, że niedługo wywalczę sobie to miejsce w pierwszym składzie. Będę robił wszystko, żeby było coraz lepiej.

Mimo wszystko, transfer z Zagłębia Lubin do Śląska Wrocław był dla pana zaskoczeniem czy jednak nie?

- Czy zaskoczeniem? Nie... Coś tam się pisało, coś tam się rozmawiało. Już byłem praktycznie przygotowany do wyjazdu na obóz z Zagłębiem Lubin do Turcji. Już byłem po rozmowach z trenerem Jończykiem, widział mnie w składzie. Dostałem tutaj szansę, rozmawiałem z trenerem, on mnie chciał, ja przyszedłem i jestem zadowolony.

Co się ostatnio dzieje ze Śląskiem Wrocław? Najpierw remis, teraz druga już porażka z rzędu...

- Wydaje mi się, że trzeba zachować spokój. Śląsk jest takim zespołem, od którego trzeba dużo wymagać. Tak jak od każdej innej drużyny. My robimy wszystko. Wydaje mi się, że to widać na boisku. Śląsk potrafi grać w piłkę i jest coraz lepiej. W środowym spotkaniu, moim zdaniem zabrakło nam koncentracji przy bramce.

Powrót do drużyny Sebastiana Dudka na pewno wam pomoże.

- Na pewno pomoże. Sebastian jest bardzo dobrym zawodnikiem i świetnie się z nim gra. To działa tylko na korzyść zespołu.

Problemem Śląska nie było głównie to, że w środku pola grał tylko Sebastian Mila? To głównie on rozdzielał piłki. Nie było drugiego ofensywnie usposobionego pomocnika, który potrafiłby dobrze podać, rozegrać. Zniknęło ustawienie z tamtej rundy, gdzie grało dwóch ofensywach środkowych pomocników, a za nimi jeden defensywnie usposobiony gracz.

- To też już jest pytanie do trenera. To trener decyduje o tym, jakim gramy ustawieniem. Kto ma co i jak grać. Ja, jak dostaje szansę, to staram się ją wykorzystać i dawać z siebie maksimum. Co do ustawienia i taktyki to jest już sprawa trenera.

Liczy pan na grę w rewanżowym spotkaniu z Ruchem Chorzów? Na występ w podstawowej jedenastce?

- Na pewno będę dawał z siebie wszystko na treningach. Będę przekonywał trenera coraz bardziej. Chcę wrócić do tej dawnej formy którą miałem jeszcze w ówczesnej drugiej lidze. To będzie tylko korzyścią dla mnie, dla Śląska Wrocław i kibiców.

W pierwszym pojedynku z Lechią Gdańsk to nie był ten Patryk Klofik którego pamiętają kibice Śląska. W potyczce z Ruchem było zdecydowanie lepiej. Z czasem będzie pan dochodził do takiej formy z jakiej znają pana fani Śląska?

- Chciałbym bardzo wrócić do tej formy. Jak wtedy przychodziłem tutaj do Wrocławia byłem na pewno bardziej pewny siebie i obyty, bo grałem. Teraz mniej występowałem w Zagłębiu. Na początku zagrałem w dziewięciu meczach, potem zostałem odstawiony. Tutaj przyszedłem i walczę. Zrobię wszystko, żeby strzelać bramki dla Śląska i żeby ten zespół wygrywał.

Zaskoczyła was drużyna Ruchu tym, że nie cofnęła się do obrony tylko grała otwartą piłkę? Mało który rywal tak gra na Oporowskiej.

- Moim zdaniem do przerwy powinniśmy remisować.

Kto awansuje do półfinału Pucharu Ekstraklasy?

- Co ja mogę odpowiedzieć, oczywiście, że Śląsk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×