Maciej Wilusz: Walka wręcz była od początku, my mieliśmy chłodniejsze głowy

PAP / Maciej Kulczyński
PAP / Maciej Kulczyński

Przepychanek i kartek było w starciu Lecha z Lechią (1:0) zdecydowanie więcej niż emocji czysto piłkarskich. Obrońca gospodarzy Maciej Wilusz przyznał, że atmosfera zrobiła się gorąca już na początku.

- Od pierwszego gwizdka to spotkanie było walką wręcz. Z jakiej przyczyny? Chyba tylko takiej, że każdy chciał tu zgarnąć trzy punkty. Sędzia pokazał mnóstwo kartek, ale dla nas najważniejszy jest wynik. Myślę, że my byliśmy bardziej stonowani i wiedzieliśmy, że nie możemy się dać sprowokować. Też dostaliśmy kilka żółtych kartek, jednak mieliśmy chłodne głowy. W drugiej połowie na ławce nie było trenera Bjelicy, lecz każdy już wcześniej wiedział, co ma robić na boisku - powiedział stoper Kolejorza.

Tuż po decydującym golu Radosława Majewskiego, Grzegorz Kuświk i Sławomir Peszko zostali odesłani do szatni i poznaniakom dużo łatwiej było utrzymać skromne prowadzenie. - Dało się wyczuć, że rywalowi brakuje dwóch zawodników. Nie miał jednak nic do stracenia, grał głównie na fantazji, więc musieliśmy być do końca skoncentrowani. Można było nawet podwyższyć wynik, ale mamy pełną pulę i z tego się cieszymy - dodał Maciej Wilusz.

To był piąty wiosenny pojedynek Lecha i znów udało mu się nie stracić żadnej bramki. - To bardzo ważne nie tylko dla obrońców, bo cały zespół pracuje na te czyste konta. Zbieramy tego owoce i mam nadzieję, że potrwa to jak najdłużej - stwierdził 28-latek.

Poznaniacy wygrywają mecz za meczem i obecnie do liderujących gdańszczan tracą już zaledwie dwa punkty. Tempo pogoni za czołówką mają imponujące. - W ogóle już nie myślimy o spotkaniach, które są za nami. Skupiamy się tylko na tych, które będziemy rozgrywać teraz. Każdy dobrze wie jaka jest stawka i motywacji nikomu nie zabraknie - zakończył Wilusz.

ZOBACZ WIDEO Kolejny świetny występ Griezmanna. Atletico ograło Valencię - zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło artykułu: