Pojedynek FC Barcelona z Paris Saint-Germain (6:1) na zawsze zapisze się złotymi zgłoskami w annałach futbolu. Oprócz pięknej gry Dumy Katalonii, byliśmy świadkami również wielu kontrowersji, które rzucają cień na ten mecz.
Pierwszą sporną sytuacją był rzut karny podyktowany za faul w 49. minucie na Neymarze. Przypomnijmy, że pewnym egzekutorem "jedenastki" okazał się Lionel Messi.
- Deniz Aytekin wydawał się sprzyjać gospodarzom. Rzut karny podyktowany za faul Thomasa Meuniera na Neymarze nie powinien był zostać podyktowany, bo obrońca PSG po prostu się potknął, a Brazylijczyk wbiegł w niego i to wykorzystał - mówi bez ogródek Andujar Oliver.
Jeszcze większe kontrowersje budzi sytuacja z końcówki spotkania, w której Luis Suarez umiejętnie "wymusił" rzut karny. - Nie ma także mowy o jedenastce, z której Barca zdobyła bramkę na 5:1. Marquinhos położył rękę na Luisie Suarezie, ale Urugwajczyk sam upadł - dodał Oliver.
Rzuty karne dla Barcelony były według hiszpańskiego sędziego podyktowane niesłusznie. A czy należała się "jedenastka" dla PSG za zagranie piłki ręką Javiera Mascherano? - Ręka była całkowicie niezamierzona. Argentyński zawodnik przy wykonywaniu wślizgu nie mógł jej schować. To była dobra decyzja sędziego - kończy Andujar Oliver.
ZOBACZ WIDEO Bajeczna Barcelona rozbiła Celtę Vigo - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]