W poprzedniej kolejce bohaterem Korony był Jacek Kiełb, bowiem to jego dwa gole dały zwycięstwo nad Górnikiem Łęczna (2:1). "Ryba" przesądził o wyniku świetnie wykonanym rzutem karnym w ostatnich sekundach. Mimo przeciągającej się sytuacji, w związku z protestami rywali, nie spalił się i pokonał Sergiusza Prusaka.
- Dla mnie najważniejszy jest moment, jak się czuję w meczu. Gdybym się nie czuł pewnie to oddałbym tego karnego Ilijanowi. Jeśli będzie tak w którymś meczu to tak właśnie zrobię. Staram się wyczekiwać do końca, zresztą Prusak bardzo poszedł w prawą stronę - tłumaczył.
Ulubieniec kieleckich kibiców przeszedł dużą przemianę. Mimo, że są momenty, kiedy w trakcie meczu jest nabuzowany w tych najważniejszych chwilach zachowuje chłodną głowę. - Po prostu przeżywam dane momenty. Kilka osób przypięło mi taką łatkę i ona tak jest. Niektórzy nie chcą zobaczyć mojej zmiany, ale ja się tym nie przejmuję. Wiem, że na swój sposób się zmieniłem i cieszę się, że potrafię dać dobro drużynie.
Widać to w statystykach. Z siedmioma golami Kiełb jest najskuteczniejszym koroniarzem w obecnych rozgrywkach. Czy uda mu się poprawić osiągnięcie z sezonu 2014/15, kiedy to zgromadził na swoim koncie dziewięć goli? - Dla mnie najważniejsze jest dobro drużyny - podkreśla. - To, że moje statystyki idą w parze jest dobre dla wszystkich. Nie będę brał piłki i wykonywał wszystkie wolne i karne. Nie ważne, żeby cieszyła się jedna osoba tylko wszyscy.
W sobotni wieczór złocisto-krwiści zawitają do Białegostoku. Faworytem tego starcia jest Jagiellonia. Korona mimo serii wyjazdowych porażek nie zamierza jednak łatwo odpuścić. - Wygrywaliśmy już tam, wiemy jak to robić i całkiem niedawno to było. Musimy się skupić na swojej robocie, jeśli tak będzie to wierzymy, że jedziemy urwać tam punkty i być może nie jeden. Nie można się skupiać na Jagiellonii - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Kolejny świetny występ Griezmanna. Atletico ograło Valencię - zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]