Egzamin dojrzałości Lechii Gdańsk

PAP / PAP/Adam Warżawa
PAP / PAP/Adam Warżawa

Piłkarze Lechii co prawda prowadzą w tabeli Lotto Ekstraklasy, jednak ich gra u siebie i na wyjazdach diametralnie się od siebie różni. W sobotę drużyna Piotra Nowaka będzie mogła się zrehabilitować za poprzednie wyniki poza Gdańskiem.

Jak dotąd Lechia Gdańsk zdobyła tylko dziewięć bramek w dwunastu meczach wyjazdowych. W tej samej liczbie spotkań, lider Lotto Ekstraklasy strzelił 30 goli u siebie. Konfrontacja z Ruchem Chorzów, z czternastą drużyną ligi, będzie więc szansą na sprawdzenie, czy gdańszczanie są gotowi na walkę o najwyższe cele.

Jaki jest pomysł trenera znad morza na starcie w Chorzowie? - Gra na wyjazdach różni się nie tylko intensywnością, ale różnymi aspektami. Nie doszukiwałbym się tego, dlaczego tak się dzieje, ale zdajemy sobie sprawę, że możemy strzelać więcej bramek i stwarzamy sobie okazje - przyznał Piotr Nowak.

W sobotę gdańszczanie będą chcieli udowodnić, na co ich stać. - Jest tu czas na wyciągnięcie wniosków, bo nasze sytuacje są inne niż podczas spotkań w Gdańsku. Nie kreujemy tylu sytuacji, a te które mamy nie są zamieniane na bramki. Biorąc pod uwagę same sytuacje, posiadanie piłki, jest tych szans więcej. W domu przychodzi to nam łatwiej w sferze mentalnej - przyznał Nowak.

W meczu z Ruchem Chorzów może wrócić Marco Paixao. Czy w takim wypadku znalazłoby się miejsce na boisku dla Gino van Kessela? - Marco wchodzi w trening piłkarski i zobaczymy jak to będzie wyglądało. Gino może grać na każdej pozycji - z prawej strony, lewej, czy w środku. W drugiej połowie ostatniego spotkania w Poznaniu wchodził bardziej do środka i w pewnym momencie zabrakło mu tchu z przodu. Będziemy się starać zobaczyć jak to będzie wyglądała dyspozycja obu piłkarzy - stwierdził Piotr Nowak.

ZOBACZ WIDEO Bajeczna Barcelona rozbiła Celtę Vigo - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)