- Dla nas każdy punkt jest na wagę złota. Wiadomo, że nie walczymy o mistrzostwo, a o spadek - stwierdził opiekun ekipy z Lubelszczyzny, mając oczywiście na myśli utrzymanie.
- Ten występ napawa nas optymizmem, zwłaszcza po tym co pokazaliśmy w pierwszej połowie. Udowodniliśmy, że będziemy się liczyć do końca i mamy szansę pozostać w ekstraklasie. Gole tym razem nie padły, lecz uważam, że to było dobre widowisko. My mieliśmy swoje okazje, Lech też, choć ostatecznie nikt ich nie wykorzystał - stwierdził Franciszek Smuda.
Szkoleniowiec Górnika zaskoczył ustawieniem i na środku obrony pojawił się Przemysław Pitry. Ten manewr okazał się jednak skuteczny. - Jeszcze gdy pracowałem z nim w Lechu, przekonałem się, że to zawodnik kompletny, który ma wszystko. Posiada technikę użytkową, potrafi grać głową i dysponuje niezłym uderzeniem. Dotąd trudno mu się było przebić na pozycji napastnika, więc być może teraz, gdy jest już bliżej końca kariery, stanie się obrońcą i jeszcze na tym zyska - zaznaczył.
W niedzielnym meczu Smuda dokonał pierwszej zmiany dopiero w 87. minucie. Jak się okazuje, nawet ona nie była planowana. - Nasza gra funkcjonowała dobrze i nie chciałem wyjmować ze składu żadnego ogniwa. W końcu jednak musiałem wpuścić Vojo Ubiparipa, bo Nika Dzalamidze zaczął narzekać na zdrowie - wyjaśnił.
ZOBACZ WIDEO Skromna wygrana AC Milan z Genoą - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Można walczyć o mistrzostwo , utrzymanie w lidze , ALE O SPADEK ?!
Wystarczy odpuścić mecze i spadek zapewniony .
Smudzie się już miesza w Czytaj całość