Grzegorz Garbacik
Social media w świecie sportu, a konkretniej piłki nożnej, to nie tylko jednostki. To również normalnie funkcjonujące firmy, ponieważ za takie właśnie twory trzeba uznać kluby. W przeciwieństwie do osób prywatnych ich przekaz musi być bardziej konkretny i przemyślany, ponieważ za każdym razem muszą się liczyć z odpowiedzią, nierzadko bardzo negatywną. - Mamy w tym przypadku do czynienia z komunikacją dwustronną. Kluby muszą sobie zdawać sprawę z tego, że na wszystkie ich komunikaty przyjdzie odpowiedź. Nie zawsze pozytywna, a jak wiadomo, mamy w Polsce problem ze zjawiskiem hejtu w sieci - powiedział w rozmowie z "PN" Marcin Janowski, właściciel agencji SPACE PR, specjalista m.in. w dziedzinie komunikacji w społecznościówkach.
Klasowy prymus
Polski futbol ma obecnie zdecydowanego lidera, jeśli chodzi o umiejętność poruszania się w mediach społecznościowych, i jest nim Legia Warszawa, którą można porównać do klasowego prymusa zostawiającego resztę kolegów daleko w tyle. W opinii Janowskiego ma to ścisły związek z zatrudnianiem przy Łazienkowskiej wykwalifikowanych ludzi. - Widzę, że są kluby, które mają w swoich kadrach osoby znające możliwości tych narzędzi. Każde z mediów ma przecież inną specyfikę, inaczej się na nich tworzy tzw. kontent. Są takie kluby jak Legia, które mają świadomość, jak powinno się komunikować i działać w mediach społecznościowych, ale są też przykłady, gdzie tej świadomości i wiedzy nie ma. Można wtedy zaobserwować wrzucanie na poszczególne kanały, co komu do głowy przyjdzie, bez jakiejś konkretnej strategii - dodał ekspert.
(...)
Kanałom Legii nie można wiele zarzucić, a statystyki, jakie generują, w polskiej przestrzeni wyglądają naprawdę imponująco. Blisko milion polubień na Facebooku czy 200 tysięcy śledzących osób na Twitterze to wynik, o którym inni mogą jedynie pomarzyć.
Lufa z wpisem do dzienniczka
Możliwości komunikowania się w social mediach są bardzo mocno skorelowane z nakładami finansowymi na ten obszar, ale w kilku ekstraklasowych klubach, gdzie przecież wypłaty są na czas, a piłkarze nie mogą się uskarżać na warunki, mocno działalność medialną zaniedbano. Ewentualnie oferowany przekaz nie jest na tyle atrakcyjny, by przyciągać na kanały nowe osoby. Do grona klasowych maruderów można bez dwóch zdań zaliczyć Górnika Łęczna, Piasta Gliwice, Wisłę Płock czy Bruk-Bet Termalicę Nieciecza.
Jeśli klub z najwyższej klasy rozrywkowej obserwuje na Instagramie 438 osób, a jego kanał w serwisie YouTube subskrybuje 855 ludzi, to nie wystawia to dobrej noty szefom takowych, którzy albo kompletnie nie mają pojęcia, że social media to nie tylko narzędzie, ale i konkretne korzyści, albo celowo odpuszczają ten obszar, co świadczy o nich jeszcze gorzej.
(...)
[b]CAŁY ARTYKUŁ W NAJNOWSZYM NUMERZE TYGODNIKA "PIŁKA NOŻNA".
[/b]
ZOBACZ WIDEO PSG nie odpuszcza liderowi. Zobacz skrót meczu z Olympique Lyon [ZDJĘCIA ELEVEN]