Nie myślą o przeciwniku - przed meczem Pelikan Łowicz - Przebój Wolbrom

Wydaje się, że faworytem spotkania 22. kolejki II ligi grupy wschodniej pomiędzy Pelikanem Łowicz a Przebojem Wolbrom są gospodarze. W tabeli wyżej znajdują się wolbromianie, ale nad łowiczanami mają jedynie dwa oczka przewagi. Jesienią lepszy był Przebój, który spotkanie z Pelikanem wygrał 3:0. Zimą łowiczanie przeszli jednak kadrową rewolucję i ich gra w niczym nie przypomina tej z zeszłego roku.

- Moim zdaniem wszystkie mecze będą trudne. To jest II liga, tu 90 proc. gry opiera się na walce. Będziemy walczyli jak w każdym meczu. Z Sandecją walczyliśmy, wszystko było dobrze, ale przegraliśmy i w świat idzie wynik, nie nasza gra. Ale cóż, nic z tym nie zrobimy - powiedział po sobotnim treningu pomocnik Pelikana Adam Mójta.

Piłkarze Ptaków przyznają również, że do niedzielnego meczu przygotowują się tak jak do każdego innego. Nie szykują specjalnej taktyki. - Nie przygotowujemy się specjalnie pod kątem tego jak wygląda przeciwnik. My zwracamy uwagę na siebie w jakiej jesteśmy formie, dyspozycji, a nie przygotowujemy się specjalnie na to jak będzie grał przeciwnik. My musimy zagrać dobry mecz i wtedy sobie poradzimy na pewno - przyznał inny pomocnik biało-zielonych, Michał Łochowski. - Strzelić dwie, trzy bramki do przerwy tak jak zrobiliśmy to z Sokołem i potem grać spokojnie - dodał Mójta.

W ostatniej kolejce łowiczanie przegrali w Nowym Sączu 0:1. Jak jedną zaznaczają gracze z Łowicza o tamtym spotkaniu już nie pamiętają. - Na pewno wiara by nas opuściła jakbyśmy przegrali tam 0:5 czy 0:6. Przegraliśmy 0:1 po tym jak Sandecja jedyny strzał oddała z rzutu karnego i jeszcze wiadomo, że karny był problematyczny. Na pewno nie podcięło nam to skrzydeł. Będziemy walczyli i chcemy się dalej liczyć, wygrywać swoje i nie patrzeć na innych - zapowiedział Adam Mójta.

Michał Łochowski zdradza również, że wiele będzie zależało od formy w danym dniu, a z tą w Pelikanie jest dobrze, ale mogłoby być lepiej. - Wydaje mi się, że jesteśmy w dobrej formie. Pierwszy mecz to pokazał, a w szczególności pierwsze 45 minut meczu z Sokołem, że jest nieźle. Mecz z Sandecją nam nie wyszedł, choć w drugiej połowie tego spotkania było już dużo lepiej, także w tych dwóch meczach zagraliśmy po 45 minut dobrze. Mam nadzieję, że teraz zagramy cały mecz na dobrym poziomie - zaznaczył gracz Ptaków.

Działacze łowickiego klubu chcieliby na koniec sezonu świętować awans na zaplecze ekstraklasy. Pelikan jest jednak w takiej sytuacji, że nie może już sobie pozwolić na stratę punktów jeżeli chce swoje marzenia zrealizować. - Jeżeli chcemy myśleć o czymś więcej niż tylko o grze w środku tabeli koniecznie musimy wygrywać u siebie. I nie tylko u siebie, bo na wyjazdach też trzeba szukać punktów, ale przede wszystkim te dwa mecze co teraz mamy u siebie musimy wygrać - wyjaśnił "Łochu". - Wiadomo, że w meczach u siebie nie możemy już stracić punktów. Jednak piłka jest okrągła i nie zawsze idzie wszystko tak jakbyśmy chcieli - uzupełnił Mójta.

Niedzielne spotkanie pomiędzy Pelikanem Łowicz a Przebojem Wolbrom zapowiada się, więc bardzo ciekawie. Piłkarze obu zespołów z pewnością nie będą w odpuszczać, a ta drużyna, która przegra będzie mogła marzenia o awansie na zaplecze ekstraklasy powoli odkładać na kolejny sezon.

Źródło artykułu: