WP SportoweFakty: "Przegląd Sportowy" poinformował, że reprezentacja Adama Nawałki za awans do mistrzostw świata 2018 otrzyma do podziału 11 milionów złotych.
Maciej Żurawski: Jeżeli to prawda, to faktycznie duża kwota. Za moich czasów nie było takich pieniędzy do podziału, dostawaliśmy mniejsze sumy.
[b]
[/b]To dużo?
- W piłce są teraz bardzo duże pieniądze. Chłopaki robią dobrą robotę, wszyscy są zadowoleni, myślę, że zasłużyli.
Można pozazdrościć.
- Wszystko drożeje, zmienia się życie. Uzależnione jest to też od tego, ile PZPN jest w stanie zapłacić. Wiadomo, że nie da więcej, niż może. Budżet musi się zgadzać. My traktowaliśmy premie zawsze jako bonus. Głównym źródłem dochodu był klub, ale nie zaprzeczę, że pieniądze zawsze były ważne, potrzebne. To bodziec, motywowały nas do lepszej gry.
Dzieliły kadrę?
- Wiadomo, że w ogólnym rozrachunku zawodnik pierwszego składu otrzyma wyższą kwotę od tego, który wchodzi z ławki. Jako kapitan negocjowałem premię razem z radą drużyny. Robi się to zazwyczaj po konsultacjach z drużyną, wychodzi to naturalnie. Nigdy nie było problemów, nikt nie miał pretensji, że za mało zarobił. Dzieliliśmy się sprawiedliwie.
ZOBACZ WIDEO Piotr Zieliński: Wszyscy musimy ciągnąć ten wózek
Lepiej otrzymywać premię na koniec eliminacji czy za każdy punkt w kwalifikacjach?
- Ten pierwszy wariant jest ryzykowny. Myślę, że to jednak lepszy sposób zmotywowania zawodników, pula jest wyższa i działa na wyobraźnię.
Tak jak nasze miejsce w rankingu. Szykuje się kolejny awans, z 12 na 11 pozycję.
- To odzwierciedlenie dokonań i gry kadry. I w sumie żaden z zawodników nie zwraca na to uwagi. Jest miło, ale to nie ma znaczenia. Choć z drugiej strony jesteśmy w takim miejscu, że nie wypada nam dawać ciała. Poniżej pewnego poziomu schodzić już nie wypada.
Tak powtarzalnej drużyny nie mieliśmy już jednak dawno.
- Wielu stawia nas w gronie pewniaków do awansu na mundial w Rosji. To prawda, mamy sześć punktów przewagi nad drugim zespołem, sytuacja jest bardzo komfortowa, ale ochłońmy. Z Czarnogórą graliśmy przeciętnie. Mieliśmy wiele momentów dekoncentracji. Pojawiało się poczucie, że nic złego nam się nie przytrafi, a było nerwowo, zwycięstwo się nam wymykało. Jedno mnie jednak cieszy - mamy zespół, który nawet jak gra kiepsko, to potrafi wygrać. To sprawia, że jestem o kadrę spokojny.
http://www.hppn.pl/r Czytaj całość