Półtora roku temu Łukasz Sekulski był rok od podpisania z Ruchem Chorzów umowy. Ostatecznie działacze Niebieskich nie potrafili porozumieć się z włodarzami Stali Stalowa Wola i ówczesny król strzelców II ligi trafił do Jagiellonii, skąd był wypożyczony do Korony Kielce, a obecnie Piasta Gliwice.
Napastnik rundę wiosenną rozpoczął jako podstawowy zawodnik wicemistrzów Polski, jednak już w drugim meczu doznał kontuzji barku, która z gry wyłączyła go na ponad miesiąc. W spotkaniu przy Cichej Sekulski zasiadł na ławce rezerwowych, na boisku pojawił się kwadrans przed końcem. Zawodnik pokazał, że jest głodny gry i w najbliższych meczach może być sporym wzmocnieniem dla gliwiczan. - Szkoda, że nie udało nam się zdobyć gola i tutaj zwyciężyć. Trzeba jednak pamiętać, że Ruch miał swoje szanse, a kiedy nie potrafi się wygrać, trzeba cieszyć się z remisu. Wracamy z punktem i już myślimy o finiszu rundy zasadniczej - powiedział napastnik. - Po remisie wciąż mamy trudną sytuację, ale nie załamujemy rąk. Przed nami bardzo dobry przeciwnik, Lechia Gdańsk - zakończył Sekulski, który wciąż czeka na pierwsze trafienie w barwach Piasta w oficjalnym meczu.
ZOBACZ WIDEO SSC Napoli trafiło, ale nie zatopiło Juventusu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]