Matus Putnocky występuje w Polsce od stycznia 2015 roku, gdy z MFK Rużomberok przeniósł się do Ruchu Chorzów. Trafił na Cichą 6 jako rezerwowy, ale łącznie w rodzimej ekstraklasie zagrał 224 mecze, w tym jako zawodnik Slovana Bratysława i MFK Koszyce, czyli czołowych klubów rodzimej ligi.
Już w pierwszych meczach w barwach Ruchu udowodnił, że nieprzypadkowo jest trzykrotnym mistrzem Słowacji. W Chorzowie spędził półtora roku, a przed trwającą kampanią przeniósł się do Lecha Poznań. Putnocky zaczął sezon na ławce, ale szybko, jeszcze za kadencji Jana Urbana, wygryzł z bramki Lecha Jasmina Buricia, a potem zaufał mu także Nenad Bjelica.
Efekt? W aż 13 z 21 ligowych występów Putnocky zachował czyste konto. Już jesienią był pod tym względem liderem wśród ekstraklasowych bramkarzy, a wiosną jeszcze wyśrubował tę statystykę, bo nie dał się pokonać w sześciu z siedmiu tegorocznych spotkań. Jedynego gola po zimowej przerwie puścił w meczu 25. kolejki z Arką Gdynia (4:1).
Warto zauważyć, że sukces Putnocky'ego nie wziął się tylko ze świetnej gry obronnej Lecha. Słowak jest bowiem najlepiej interweniującym na linii bramkarzem ekstraklasy. Lechita obronił aż 68 z 78 oddanych w światło jego bramki strzałów, co daje 87-proc. skuteczność. Spośród regularnie broniących golkiperów drugi pod tym względem jest Dusan Kuciak z Lechii Gdańsk, który interweniuje na linii z 80-proc. skutecznością.
ZOBACZ WIDEO Chile wykonało zadanie - zobacz skrót meczu z Wenezuelą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Parady Putnocky'ego regularnie są nominowane do miana interwencji kolejki, a Słowak jest też ekspertem w dziedzinie bronienia rzutów karnych. W trwającym sezonie obronił obie "jedenastki", który wykonywano przeciwko niemu, a w ogóle odkąd pojawił się w Polsce, obronił pięć z ośmiu uderzeń z "wapna" - więcej niż jakikolwiek inny bramkarz ekstraklasy.
Na 10 kolejek przed końcem sezonu doświadczony Słowak jest na dobrej drodze do tego, by pobić rekord wszech czasów Lotto Ekstraklasy pod względem meczów z czystym kontem, który w kampanii 2005/2006 ustanowił Łukasz Fabiański. 21-letni wówczas reprezentant Polski nie puścił wtedy gola w aż 19 z 30 ligowych meczów Legii Warszawa. W sezonie 2011/2012 o rekord Fabiańskiego otarł się Dusan Kuciak, który zachował czyste konto w 17 z 27 ligowych występów.