Premier League: Chelsea górą w hicie! To było przedostatnie duże wyzwanie w walce o tytuł

Getty Images / Radość piłkarzy Chelsea Londyn
Getty Images / Radość piłkarzy Chelsea Londyn

Chelsea pokazała klasę i po raz drugi w obecnym sezonie pokonała Manchester City - tym razem 2:1. The Blues utrzymali przewagę nad grupą pościgową i są coraz bliżej mistrzostwa Anglii.

Środowy hit miał pokazać czy Obywatele są jeszcze w stanie włączyć się do walki o tytuł, kibice gospodarzy natomiast byli ciekawi jak ich ulubieńcy zareagują na niespodziewaną porażkę w derbach z Crystal Palace (1:2).

Ekipa Antonio Conte zaczęła świetnie i bardzo szybko objęła prowadzenie, choć miała przy tym nieco szczęścia. Eden Hazard oddał mocny strzał z ostrego kąta i Wilfredo Caballero pewnie by go obronił, gdyby nie rykoszet od Vincenta Kompany'ego. Piłka nieco zmieniła tor lotu i wpadła do siatki po rękach Argentyńczyka.

Trzeba jednak oddać Obywatelom, że mimo pechowego początku, pozbierali się dość szybko i zyskali na Stamford Bridge przewagę. Efekt? Chelsea cieszyła się z prowadzenia tylko nieco ponad kwadrans, lecz tak naprawdę gola sprezentowała rywalom sama. Zrobił to Thibaut Courtois, który wybił piłkę wprost pod nogi Davida Silvy i choć z mocnym uderzeniem Hiszpana Belg sobie poradził, to przy dobitce Sergio Aguero nie miał już nic do powiedzenia.

Wyrównanie jeszcze bardziej uskrzydliło The Citizens i momentami londyńczycy mocno się gubili, wzniecając pożar we własnym polu karnym. Goście nie potrafili tego jednak wykorzystać, w dodatku zdarzył im się prosty błąd i znów przegrywali. Pedro Rodriguez w banalny sposób oszukał w polu karnym Fernandinho, Brazylijczyk popełnił ewidentny faul i sprokurował rzut karny. Caballero obronił wprawdzie pierwszy strzał Hazarda, ale odbił piłkę w taki sposób, że skrzydłowy miał okazję do poprawki i drugiej szansy już nie zmarnował.

Mimo prowadzenia, Chelsea po pierwszej połowie nie mogła się czuć zbyt pewnie, ale uwagi, które przekazał swym podopiecznym Antonio Conte, chyba podziałały, bo druga część była już w wykonaniu londyńczyków zdecydowanie lepsza. Nie wiadomo na co czekał Pep Guardiola. Jego drużynie kompletnie nie szło, a mimo to zmian dokonał dopiero w ostatnim kwadransie. W doliczonym czasie remis dla Manchesteru City mógł jeszcze uratować Aguero, lecz jego uderzenie po doskonałej wrzutce Nolito obronił Courtois i The Blues dowieźli skromne 2:1 do ostatniego gwizdka.

Ten triumf był Chelsea niezwykle potrzebny, bo dzięki niemu odparła atak Tottenhamu (Koguty rzutem na taśmę wygrały 3:1 ze Swansea City) i zachowała nad nim siedem punktów przewagi. To wciąż nie jest tak duża przepaść, by już teraz przesądzać losy tytułu, ale do końca sezonu zespołowi z ze Stamford Bridge pozostało tylko jedno teoretycznie duże wyzwanie - wyjazdowe starcie z Manchesterem United. Terminarz jest więc dla niego całkiem sprzyjający.

The Citizens natomiast wciąż nie mogą być pewni miejsca w pierwszej czwórce. Obecnie wyprzedzają Arsenal o cztery oczka, jednak Kanonierzy rozegrali jedno spotkanie mniej.

Chelsea Londyn - Manchester City 2:1 (2:1)
1:0 - Eden Hazard 10'
1:1 - Sergio Aguero 26'
2:1 - Eden Hazard 35'

W 35. minucie Eden Hazard (Chelsea Londyn) nie wykorzystał rzutu karnego (Wilfredo Caballero obronił).

Składy:

Chelsea Londyn: Thibaut Courtois - Kurt Zouma (46' Nemanja Matić), David Luiz, Gary Cahill, Cesar Azpilicueta, N'Golo Kante, Cesc Fabregas (81' Willian), Marcos Alonso, Pedro Rodriguez, Diego Costa, Eden Hazard (90' Ruben Loftus-Cheek).

Manchester City: Wilfredo Caballero - Jesus Navas, Vincent Kompany, John Stones, Gael Clichy, Fernandinho, Fabian Delph, Kevin De Bruyne (79' Raheem Sterling), David Silva, Leroy Sane (85' Nolito), Sergio Aguero.

Żółte kartki: N'Golo Kante (Chelsea Londyn) oraz Gael Clichy, Fabian Delph, Vincent Kompany (Manchester City).

Sędzia: Mike Dean.

ZOBACZ WIDEO Sampdoria zdobyła Mediolan. Zobacz skrót meczu Inter Mediolan - Sampdoria Genua [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (1)
avatar
Hockley
5.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jeśli defensywa Chelsea po ostatnich dwóch meczach się nie obudzi, to o tytuł może być trudno, bo Tottenham nie odpuszcza i będzie walczył do końca. Najpierw głupie błędy z Crystal Palace, a dz Czytaj całość