[tag=624]
Tottenham Hotspur[/tag] od pierwszej minuty rzucił się do gardła AFC Bournemouth. W dwunastej minucie Koguty miały 86 procent posiadania piłki i co chwilę ostrzeliwały bramkę strzeżoną przez Artura Boruca. Polak spisywał się bez zarzutu, ale w 16. minucie skapitulował po raz pierwszy.
Christian Eriksen dośrodkował futbolówkę z kornera, Adam Smith pobiegł w przeciwnym kierunku niż Moussa Dembele, który na szósty metrze znalazł się niepilnowany. Belg przyjął piłkę, a następnie uderzył obok bezradnego polskiego golkipera.
180 sekund później było już 2:0. Harry Kane zagrał do Heung-Min Sona. Koreańczyk wykorzystał swoją szybkość, minął rywala i wpadł w pole karne. Kąt był ostry, Boruc jeszcze wyszedł do rywala, ale ten strzelił między nogami polskiego golkipera.
Jeśli Bournemouth jakkolwiek myślało o korzystnym wyniku na White Hart Lane, to już w 48. minucie wyleczył ich z tego Harry Kane. Simon Francis zbyt dużo miejsca zostawił Anglikowi, a ten płaskim strzałem z lewej nogi tuż przy słupku zmusił Boruca do kapitulacji.
ZOBACZ WIDEO Remis Sampdorii, grali Polacy. Zobacz skrót meczu z Fiorentiną [ZDJĘCIA ELEVEN]
Kolejne minuty to następne okazje dla Tottenhamu, ale Boruc dobrze się ustawiał i nie dał się już pokonać. W sumie obronił dziewięć strzałów na jego bramkę, trzy inne wpadły do siatki.
Tottenham wygrał ostatecznie 4:0, ponieważ w doliczonym czasie gry Vincent Janssen "na raty" pokonał Boruca i w tej chwili Koguty mają cztery punkty straty do Chelsea. The Blues swój pojedynek zagra w niedzielę z Manchesterem United.
Tottenham Hotspur - Bournemouth 4:0 (2:0)
1:0 - Moussa Dembele 16'
2:0 - Heung-Min Son 19'
3:0 - Harry Kane 48'
4:0 - Vincent Janssen 90+2'
Składy:
Tottenham: Lloris - Walker, Alderweireld, Vertonghen, Davies - Dier, Dembele - Eriksen (87' Janssen), Alli (84' Moussa Sissoko), Son - Kane (78' Wanyama).
Bournemouth: Boruc - A.Smith, Francis, S.Cook, Daniels - Stanislas (69' Fraser), Arter, Wilshere (56' L.Cook), Pugh - King - Afobe (77' Mousset).
Żółte kartki: Fraser (Bournemouth).
Sędzia: Michael Oliver.