FC Barcelona w niesamowitych okolicznościach pokonała na wyjeździe Real Madryt 3:2. Gola na wagę zwycięstwa w ostatniej akcji meczu zdobył Lionel Messi, a "Królewscy" kończyli mecz w osłabieniu po tym jak bezpośrednią czerwoną kartkę obejrzał Sergio Ramos. Stoper Realu Madryt bezpardonowo zatrzymał kontrę Messiego i w 78. minucie musiał opuścić boisko.
Piłkarze gospodarzy nie mogli pogodzić się z decyzją arbitra Hernandeza Hernandeza, ale w obronę sędziego wziął ekspert hiszpańskiego dziennika "Marca", Andujar Oliver. - Ramos bardzo ostro obiema stopami wszedł w Messiego. Nie ma wątpliwości, że stoper zasłużył na czerwoną kartkę.
Co ciekawe, Oliver stwierdził, że również dwóch innych piłkarzy "Królewskich" mogło przedwcześnie opuścić boisko - Casemiro oraz Marcelo. Obaj również nieprzepisowo zatrzymywali Messiego.
Casemiro już na samym początku meczu sfaulował od tyłu Argentyńczyka i słusznie zobaczył żółtą kartkę. W samej końcówce pierwszej połowy Brazylijczyk ponownie zatrzymał groźny atak Messiego i nadepnął mu na nogę. - Hernandez popełnił błąd, Casemiro powinien zobaczyć drugą żółtą kartkę - stwierdził ekspert ds. sędziowskich dziennika "Marca".
ZOBACZ WIDEO Primera Division: coraz lepsza sytuacja Sevilli po zwycięstwie z Granadą - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]
Z kolei Marcelo, również w pierwszej połowie, uderzył Messiego łokciem w twarz. Argentyńczyk zalał się krwią i przez długi czas musiał grać z opatrunkiem w ustach. Sędzia nie widział całego zajścia i nakazał dalszą grę. Oliver przyznał, że "arbiter miał podstawy do wyrzucenia Marcelo".
Oliver przeanalizował również sytuację z 2. minuty, kiedy to Cristiano Ronaldo padł w polu karnym po wejściu Samuela Umtitiego. - Był kontakt między zawodnikami, ale niewystarczający do podyktowania rzutu karnego.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)