Jose Mourinho chce prowadzić Roberta Lewandowskiego, odkąd ten w kwietniu 2013 roku strzelił cztery gole prowadzonemu przez Portugalczyka Realowi Madryt. Mourinho miał namawiać Polaka na transfer do Chelsea, ale nie udało mu się ściągnąć "Lewego" do Londynu, ponieważ kapitan Biało-Czerwonych był już po słowie z Bayernem Monachium.
Teraz "The Special One" chciał, by Lewandowski zastąpił w jego Manchesterze United kontuzjowanego Zlatana Ibrahimovicia, ale menedżer Czerwonych Diabłów znów musiał obejść się smakiem. Lewandowski nie zamierza opuszczać Allianz Areny, a jeśli już zdecyduje się na taki ruch, to tylko po to, by przenieść się do Realu.
Mourinho musi zatem znaleźć innego następcę Ibrahimovicia i związku z tym chce sięgnąć po Alvaro Moratę, którego w 2012 roku wprowadził do pierwszego zespołu Realu. Kandydatura Hiszpana może być traktowana jako pocieszenie po nieudanych podchodach pod Lewandowskiego. W końcu Morata nie ukrywa tego, że wzoruje się na Polaku.
- Lewandowski to najlepszy napastnik na świecie. Między innymi ze względu na to, że mimo swojego wzrostu ma świetną technikę. Staram się na nim wzorować, podpatrując jego ruchy. Oglądam każdy mecz, w którym gra - przyznał Morata we wrześniu minionego roku na łamach dziennika "Bild".
Fascynacja Moraty Lewandowksim to temat żartów w szatni Realu. Gdy na początku kwietnia reprezentant Hiszpanii skompletował hat-trick w meczu ligowym z Leganes, poprosił kolegów z drużyny o złożeniu podpisów na piłce, którą, zgodnie ze zwyczajem, wziął do domu na pamiątkę. - Gratulacje "Moratoski". Oby więcej takich - napisał kapitan Realu, Sergio Ramos.
ZOBACZ WIDEO Pięć goli, czerwona kartka i wygrana Barcelony! Zobacz skrót meczu Real - Barcelona [ZDJĘCIA ELEVEN]