Nenad Bjelica: Nikogo nie oszczędzam, z Koroną zagramy w najsilniejszym składzie

PAP / Jakub Kaczmarczyk
PAP / Jakub Kaczmarczyk

Cztery dni dzielą ligowy mecz Lecha z Koroną od finału Pucharu Polski. Trener Nenad Bjelica stawia sprawę jasno - oszczędzania kluczowych piłkarzy nie będzie.

- Nie wykluczam, że w obu spotkaniach zagrają takie same jedenastki. Wybierając tę na mecz piątkowy, w ogóle nie myślę o starciu z Arką. Na pewno zaczniemy rundę finałową w najmocniejszym możliwym zestawieniu - powiedział chorwacki szkoleniowiec.

Nenad Bjelica nie boi się o koncentrację w swoim zespole. - Teraz myślimy tylko o lidze i nie rozmawiamy o tym co się wydarzy we wtorek. Nie sądzę, byśmy mieli z tym jakikolwiek problem.

Awansując do pierwszej ósemki, kielczanie zapewnili sobie spokojne utrzymanie i cel na obecny sezon już w zasadzie zrealizowali. Czy to może ułatwić zadanie Kolejorzowi? - Nie zastanawiałem się nad tym jakie będzie nastawienie Korony. Podobnie było zresztą tydzień temu, gdy graliśmy z Ruchem. Tak jak zawsze, najważniejsza będzie nasza gra – oznajmił Bjelica, który ma spory komfort, bo jego drużyna straciła dotąd zaledwie 22 gole i pod tym względem jest zdecydowanie najlepsza w Lotto Ekstraklasie. - Mamy taki dobry wynik, bo w grę obronną angażuje się cały zespół. Dlatego trudno wbić nam bramkę. Trzeba to kontynuować. Nie faulujemy często, a mimo to uważam, że poziom agresji mamy wysoki.

W ostatnich spotkaniach Bjelica znalazł na boisku miejsce zarówno dla Marcina Robaka, jak i Dawida Kownackiego, a ten drugi wystąpił na skrzydle. Ta taktyka się sprawdziła i trener Kolejorza nie zamierza z niej rezygnować. - To dla nas jedna z opcji. Kownacki grając na skrzydle, może też schodzić do środka, a wtedy większe pole do popisu mają skrajni obrońcy - Wołodymyr Kostewycz i Tomasz Kędziora - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Deklasacja! Siedem goli FC Barcelona! Zobacz skrót meczu z Osasuną [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)