Pierwszym klubem Kamila Glika we Włoszech było US Palermo, z którego po zaledwie sześciu miesiącach został wypożyczony do FC Bari. Tam poznał jednego ze swoich obecnych partnerów z AS Monaco Andreę Raggiego, a jego zadaniem było zastąpienie Leonardo Bonucciego. Włoch został w 2010 roku transferowany do Juventusu Turyn, o którego defensywy sile stanowi do teraz.
Już w połowie 2011 roku Glik i Bonucci mieszkali w jednym mieście - Turynie. Reprezentant Polski został sprzedany przez Palermo do Torino FC, lokalnego wroga Juventusu. Pięć owocnych lat w tym klubie pozwoliły Glikowi wyrobić markę w europejskim futbolu. Był kapitanem Byków, w ich barwach debiutował w europejskich pucharach. Z Juventusem zagrał przez ten czas dziewięć meczów. Wygrał jeden, przegrał osiem.
Glik zadebiutował w Lidze Mistrzów w obecnym sezonie. Już w barwach AS Monaco. Dziewicza przygoda w europejskiej elicie trwa dłużej niż wielu przewidywało. W półfinałach obecność lidera Ligue 1 jest największym zaskoczeniem. Po drodze poradził sobie z drużynami tak świetnych taktyków jak Pep Guardiola oraz Thomas Tuchel. W dwumeczach z Manchester City i Borussią Dortmund drużyna z Monako miała atut rewanżu u siebie. Rywalizację z Juventusem zacznie na własnym stadionie.
Dwumecz, który rozpocznie się w środę, to najpewniej zderzenie przyszłych mistrzów Francji oraz Włoch. Po zwycięstwie 3:1 z Toulouse FC drużyna Glika ma trzy punkty przewagi nad Paris Saint-Germain. Pierwszego gola dla zespołu z księstwa strzelił Polak, drugiego Kylian Mbappe Lottin, który ostatnio w 18 meczach strzelił tyle samo bramek. W Ligue 1 cała drużyna zdobyła goli 95, a biorąc pod uwagę również mecze na innych frontach, 150. Liczby to kosmiczne.
ZOBACZ WIDEO Cenna wygrana AS Monaco, asysta Glika. Zobacz skrót meczu Lyon - Monaco [ZDJĘCIA ELEVEN]
- Juventus to z kolei drużyna dobrze zorganizowana i silna fizycznie w obronie. Swoje potrafi również w ataku. Wystarczą jej dwie szanse, by zdobyć jednego gola - chwali rywala Leonardo Jardim, trener AS Monaco.
- W teorii to Juventus jest lepszy i pewnie będzie prowadzić grę. To wielki zespół. Chyba najlepiej grający w tej edycji Ligi Mistrzów. Zdecydowany faworyt do wygrania trofeum - dodaje Glik na łamach "La Gazetta dello Sport".
Juventus jest bliżej prymatu we Włoszech niż Monaco we Francji. Nad AS Roma, czyli wiceliderem Serie A, ma dziewięć punktów przewagi. Wystarczy, że w sobotę wygra z Torino i zostanie mistrzem. Stara Dama dystansuje rywali w kraju i w Lidze Mistrzów statystykami w obronie. W 34 meczach w Serie A straciła 22 gole, a w 10 spotkaniach w europejskich pucharach dwa. Jednego strzelił turyńczykom Olympique Lyon, ligowy konkurent AS Monaco.
- Mam nadzieję, że będziemy pierwszym zespołem, który pokona AS Monaco na jego stadionie w tej edycji Ligi Mistrzów. Nasz przeciwnik gra bezpośredni futbol. Zupełnie inny niż dwa lata temu, kiedy mierzyliśmy się z nim ostatnio. Wówczas był silniejszy w obronie, a teraz jest w ataku. Zdobywa dużo goli, zwłaszcza w końcówkach spotkań - opowiada Massimiliano Allegri, trener Juventusu.
Allegri wspomina dwumecz z 2015 roku. O awansie Juventusu zdecydował jeden gol, na dodatek z rzutu karnego. Zupełnie inaczej wyglądały starcia Starej Damy z AS Monaco w roku 1998. We Włoszech gospodarze wygrali 4:1 i porażka 2:3 w księstwie nie pozbawiła ich awansu do finału Ligi Mistrzów. Królem polowania był autor czterech goli Alessandro Del Piero. Kandydatów, by błyszczeć jak dwie dekady temu "Alex", nie brakuje. Mbappe, Falcao, Dybala czy Higuain tylko czekają na okazję.
AS Monaco - Juventus Turyn / śr. 03.05.2017 godz. 20.45
Przewidywane składy:
Monaco: Subasić - Mendy, Jemerson, Glik, Toure - Bernardo Silva, Fabinho, Bakayoko, Lemar - Mbappe, Falcao.
Juventus: Buffon - Dani Alves, Bonucci, Chiellini, Alex Sandro - Pjanić, Marchisio - Cuadrado, Dybala, Mandzukić - Higuain.
Sędzia: Antonio Mateu Lahoz.