W środę Marc Bartra wrócił do normalnych treningów z zespołem Borussii Dortmund po prawie miesięcznej przerwie.
Hiszpański obrońca był jedynym piłkarzem BVB, który ucierpiał w zamachu bombowym przed meczem Ligi Mistrzów z AS Monaco. Rozbita szyba raniła go w rękę. Kontuzja była na tyle poważna, że musiał przejść operację i leżeć w szpitalu przez cztery dni.
- To na pewno dla mnie najważniejszy moment odkąd jestem w Dortmundzie. Kiedy widzę piłkę, inne rzeczy przestają mieć znaczenie. Chce mi się grać, bronić i biegać z kolegami bardziej niż kiedykolwiek - przyznał 26-latek w pierwszym wywiadzie po ataku.
Bartra liczy, że w przyszłym tygodniu wróci do pełni dyspozycji i wskoczy do pierwszego składu. BVB w lidze zagra jeszcze z Augsburgiem (13.05) i Werderem Brema (20.05).
ZOBACZ WIDEO Serie A: Inter Mediolan przegrywa mecz za meczem [ZDJĘCIA ELEVEN]
Głównym celem kolegi Łukasza Piszczka jest jednak spotkanie finałowe Pucharu Niemiec z Eintrachtem Frankfurt, które zostanie rozegrane 27 maja w Berlinie.
- Chcę zagrać w tym meczu. Po tych wszystkich sukcesach, jakie osiągnąłem z Barceloną, fajnie byłoby zdobyć jakieś trofeum z Borussią już w pierwszym sezonie - podkreślił Hiszpan.
Przed zamachem Bartra był podstawowym zawodnikiem drużyny z Dortmundu. Trener Thomas Tuchel skorzystał z jego usług w 29 meczach.