Słowa Włodzimierza Lubańskiego, legendy polskiej piłki, byłego reprezentanta ale także gracza belgijskiego Lokeren, cytuje serwis TVP Sport. Lubański, który mieszka w Belgii, dokładnie śledzi to, co dzieje się w ostatnich dniach wokół polskiego napastnika Anderlechtu.
- Jego zachowanie jest ocenianie bardzo negatywnie. Trener posadził go ostatnio na ławce, widać, że jest sfrustrowany, ale niepotrzebnie w taki sposób demonstruje swoje niezadowolenie. To postawa niegodna sportowca - uważa Lubański.
Reprezentant Polski przed kilkoma dniami pokazał środkowy palec fotoreporterowi próbującemu zrobić mu zdjęcie. Później, przed meczem z Club Brugge, Polak pokazał środkowy palec kibicom największego rywala Anderlechtu. Zawodnik był lżony, został także opluty, dał się sprowokować. Belgijskie gazety uważają, że nic nie tłumaczy Polaka. - To, że czeka na gola już 774 minuty, nie może powodować, że zachowuje się jak prymitywny neandertalczyk - czytamy na łamach "Het Laatste Nieuws".
- Dzieje się z nim coś niedobrego, mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto z nim porozmawia i go uspokoi. Sam byłem napastnikiem, wiem, że to irytujące, gdy przestaje się strzelać, ale wyżywanie się na innych nie jest wyjściem z tej sytuacji. Teodorczyk boryka się teraz z taką piłkarską depresją i tylko od niego zależy, czy z niej wyjdzie, czy nie - uważa Lubański, cytowany przez TVP Sport.
W poniedziałek wieczorem policja w Brugii wszczęła postępowanie przeciwko zachowaniu Polaka przed meczem z Club Brugge. Teodorczykowi grozi kara grzywny.
ZOBACZ WIDEO: Remis Anderlechtu, Teodorczyk wciąż czeka. Zobacz skrót meczu z Club Brugge [ZDJĘCIA ELEVEN]