Frank Boeckx broni Łukasza Teodorczyka: Był prowokowany, więc postanowił zareagować jak Jaś Fasola

Frank Boeckx, bramkarz Anderlechtu i prywatnie jeden z najlepszych kolegów Łukasza Teodorczyka, wziął w obronę Polaka po tym, jak w Belgii rozpętała się burza w reakcji na obraźliwe gesty "Teo". Napastnik pokazał środkowy palec kibicom Club Brugge.

Paweł Kapusta
Paweł Kapusta
Łukasz Teodorczyk pokazuje środkowy palec PAP / Panoramic / Łukasz Teodorczyk pokazuje środkowy palec

- Rozmawiałem z Łukaszem Teodorczykiem. Podszedł do mnie od razu po tym, jak zaistniała cała sytuacja i powiedział, że wykonał ten gest dla śmiechu. Był prowokowany i chciał odpowiedzieć na prowokację trochę jak Jaś Fasola - powiedział Frank Boeckx podczas konferencji prasowej, obracając sytuację w żart. Chwilę później, z pełną powagą bronił kolegi. - Na pewno nie miał nic złego na myśli, a już na pewno nie chciał się zachować agresywnie. Z perspektywy czasu wyszło jednak trochę niefortunnie - mówił.

Jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi, akurat bramkarzowi Anderlechtu można w kwestii pokazywania środkowego palca zaufać. W grudniu ubiegłego roku belgijskie media rozpisywały się na podobny temat, niesłusznie doszukując się sensacji. Boeckx po jednym z meczów pokazał środkowy palec Teodorczykowi, Polak z uśmiechem na ustach odpowiedział tym samym. Jak się później okazało, panowie mają po prostu specyficzny sposób życzenia sobie powodzenia. - Tym razem po prostu powiedziałem do Teo: "znowu strzeliłeś dzisiaj jedną!". A on odpowiedział mi w ten sam sposób, pokazał na palcach, ile karnych udało mi się obronić! - tłumaczył w grudniu bramkarz.
Fot. sporza.de Fot. sporza.de
Łukasz Teodorczyk wywołał lawinę komentarzy po tym, jak przed meczem z największym rywalem Club Brugge pokazał kibicom drużynie przeciwnej środkowy palec. Przez Belgię przeszła z tego powodu prawdziwa burza z piorunami, zachowanie polskiego napastnika przez większość redakcji sportowych została odebrana jako brak umiejętności trzymania ciśnienia i radzenia sobie z presją w trudnych momentach sezonu. Teo od dłuższego czasu ma bowiem problem ze zdobyciem gola.

Marcin Kubacki, menedżer Teodorczyka na łamach WP SportoweFakty również powiedział, że gest w stronę kibiców był reakcją na zachowanie fanów. Kibice Club Brugge mieli nie tylko obrażać Polaka, ale również go opluć. - Sam z siebie na pewno by tak nie zareagował. Był prowokowany, obrażany. Może nie zrozumiał wszystkich przekleństw w języku flamandzkim, ale w języku angielskim już tak. Był wyzywany, jeden z kibiców splunął w jego stronę. Można powiedzieć, że Łukasz zareagował całkiem normalnie, pewnie większość na jego miejscu postąpiłoby podobnie - opowiadał nam Kubacki.

Takiego tłumaczenia nie przyjmuje jednak do wiadomości policja w Brugii, która zapowiada, że zawodnik Anderlechtu poniesie konsekwencje swojego zachowania. - Wiemy, że Teodorczyk został sprowokowany i nie pokazał tego gestu przed całą trybuną - powiedział Dirk Van Nuffel, szef oddziału policji z Brugii. - Z drugiej strony, pokazał mimo wszystko środkowy palec kibicom i są zdjęcia, które temu dowodzą. Polak może się więc spodziewać grzywny - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Gol z karnego dał im awans do finału. Zobacz skrót meczu Reading FC - Fulham [ZDJĘCIA ELEVEN]

Czy Łukasz Teodorczyk powinien zostać ukarany przez klub za swoje zachowanie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×