Tomasz Hołota nie zrobił furory w Niemczech. Do Arminii Bielefeld przeniósł się ze Śląska Wrocław. Podpisał z byłym klubem Artura Wichniarka kontrakt na trzy lata, ale niemal dokładnie 12 miesięcy od tego czasu wiadomo, że następny sezon spędzi już w Pogoni Szczecin.
- Po trudnym roku w Niemczech, gdzie nie grałem, chcę się odbudować w Pogoni. Potrzebne mi jest zaufanie i mocne treningi - zaznacza Tomasz Hołota.
- Porozmawiam na ten temat z trenerem od przygotowania fizycznego. Razem z zespołem chcę przepracować lato, a jeżeli tak się stanie, dam dużo od siebie w nowym sezonie. Przez rok w Niemczech miałem dużo czasu na przemyślenia i wiem czego chcę - dodaje.
Hołota został sprowadzony do Pogoni w obliczu odejścia Mateusza Matrasa do Lechii Gdańsk. To piłkarze w podobnym wieku i o podobnej charakterystyce.
ZOBACZ WIDEO AS Monaco mistrzem Francji. Zobacz skrót meczu z AS Saint-Etienne [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Chcę napisać własną historię i pracować na moje nazwisko. Mateusz był w Szczecinie trzy lata i zapisał się dobrze w świadomości kibiców, jest dobrym piłkarzem i pomógł Pogoni osiągnąć pewne cele w ekstraklasie. Będę ciężko pracować, żeby od początku w Pogoni prezentować się dobrze - obiecuje Tomasz Hołota.
- Mogę grać jako defensywny pomocnik albo centralnie w środku pola. Awaryjnie także jako stoper, choć wolę mieć zadania i defensywne, i ofensywne w drugiej linii - mówi nabytek Pogoni.
Hołota rywalizował z klubem ze Szczecina w barwach GieKSy Katowice, Polonii Warszawa oraz Śląska Wrocław.
- Z reguły wyjeżdżałem ze Szczecina na tarczy. Raz w barwach Śląska doprowadziłem do remisu 2:2. Gorsze wspomnienia mam z czasów I ligi, gdy z GKS-em Katowice przegrałem w Szczecinie 0:3. Stadion Pogoni to trudny do zdobycia teren, ale gra się przyjemnie. Murawa jest najlepsza w Polsce. Pozostało mi od nowego sezonu pracować na to, by ten stadion dobrze mi się kojarzył - puentuje Hołota.