Podopieczni Dariusza Fornalaka jako pierwsi tej wiosny pokonali Górnika Zabrze. Wcześniej ta sztuka nie udała się ani Legii Warszawa, ani Lechowi Poznań. - Potwierdziliśmy chyba naszą równą, stabilną formę i pokazaliśmy, że Piast nie jest skazany na degradację tak, jak to wszyscy przed sezonem twierdzili. To był trudny mecz. Może nie o sześć punktów, ale nawet o osiem. Bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa. Utrzymanie tej ekstraklasy w Gliwicach jest bardzo blisko, chociaż czekają nas bardzo trudne mecze. Na pewno w każdym spotkaniu z Lechem, Legią czy kogo tam mamy w rozkładzie, będziemy się starali sięgnąć po komplet punktów - powiedział Maciej Michniewicz w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl
Starcie w Gliwicach nie stało na najwyższym poziomie, ale jego niewątpliwą ozdobą była bramka pomocnika Piasta Mariusza Muszalika. - Może mecz nie był jakimś super porywającym widowiskiem, ale na to się też złożyło to, że boisko nie jest jeszcze w takim stanie jak powinno. Górnik jednak miał takie same warunki do gry jak my. Najważniejsze dla nas są trzy punkty, a nie styl. Jutro czy pojutrze już nikt nie będzie mówił, że Piast grał do przodu, ale o tym, że odnieśliśmy zwycięstwo, a Górnik został daleko w tyle - zauważył skrzydłowy defensor.
Kluczem do sukcesu Górnika w starciu z Piastem miała być prawa strona, ale piłkarze gliwickiego zespołu kompletnie wyłączyli z gry kluczowych zawodników drużyny z Zabrza. - Nie tylko nasza lewa strona dobrze funkcjonowała, bo Jarek Kaszowski z Tomkiem Podgórskim na tej prawej flance też wykonali bardzo dobrą robotę. Zneutralizowaliśmy Gorawskiego i Szczota. To było też kluczem do sukcesu, bo wiadomo, że Robert Szczot to jest u nich wiodąca postać. Dzisiaj udało się nam go wyeliminować z gry i bardzo się z tego cieszymy - wyjaśnił Michniewicz.
Piast w piątek niejako pogrążył Górnika. Zabrzanie są czerwoną latarnią ekstraklasy i będą się musieli sporo natrudzić, by wydostać się z tego dołka. - To był niezwykle istotny mecz dla nas i dla rywala. Jego stawką było, jak już wcześniej powiedziałem, nawet osiem punktów. To już problem Górnika, że został daleko w tyle z osiemnastoma punktami. Niech on się martwi. My się bardzo cieszymy z tego, że mamy już tych punktów 25. Będziemy walczyć o kolejne w następnych spotkaniach - powiedział obrońca.
Maciej Michniewicz nie ma wątpliwości, że do zwycięstwa poprowadziła ich fantastyczna publiczność. Kibice, którzy w piątek wybrali się na stadion przy ulicy Okrzei, by wspierać swoich pupili w historycznym, bo pierwszym meczu ekstraklasy w Gliwicach, wzorowo wykonali swoje zadanie. - Wiadomo jak to jest, kiedy się gra na własnym stadionie. To zupełnie inna bajka. Wspierała nas fantastyczna publiczność, która była naszym dwunastym zawodnikiem - stwierdził zawodnik.