W każdym oknie transferowym do chińskiej ekstraklasy trafia kilku znanych zawodników. Kuszeni są astronomicznymi zarobkami, a europejskie kluby dostają dziesiątki milionów euro za transfery. Często najbogatsze drużyny ze "Starego Kontynentu" nie są w stanie konkurować z Chińczykami.
To jednak może się zmienić i to już tego lata. Chiński Związek Piłki Nożnej wprowadzi nowy przepis, który zmusi władze tamtejszych klubów do rozsądniejszego wydawania pieniędzy.
Zasada jest bardzo prosta. Jeżeli przedstawiciel Chinese Super League chce kupić zawodnika za 50 mln euro, to tyle samo musi wpłacić na rzecz szkolenia młodzieży. Dzięki temu przepisowi kluby mają skupić się na pozyskiwaniu zdolnych piłkarzy ze swojego kraju.
- Kluby powinny zacząć dokonywać racjonalnych inwestycji - komentuje chińska federacja.
ZOBACZ WIDEO Horror w Płocku. Kulisy finału PGNiG Superligi
Chińczycy od dłuższego czasu zapowiadali, że chcą sprowadzać do siebie gwiazdy, ale głównym priorytetem jest dla nich szkolenie młodzieży. Niedawno wprowadzono limit trzech obcokrajowców w meczu. Od nowego sezonu liczba chińskich piłkarzy poniżej 23 lat ma być równa liczbie obcokrajowców.
Podczas letniego okna transferowego przekonamy się, czy nowy przepis powstrzyma transferowe szaleństwo. Ostatnio mówi się o przenosinach Diego Costy do Tianjin Quanjian za ponad 80 mln euro. Jeżeli transfer rzeczywiście dojdzie do skutku, to drugie tyle wpłynie na rzecz funduszu rozwoju młodych zawodników.