Dotąd Słowak nie dał się pokonać w 18 spotkaniach i jest o krok od wyrównania osiągnięcia Łukasza Fabiańskiego z edycji 2005/2006, który w barwach Legii Warszawa zagrał na zero w 19 meczach.
Matus Putnocky może dobić do takiego samego wyniku już w niedzielnym pojedynku z Wisłą Kraków, a potem pobić go w starciu ostatniej kolejki z Jagiellonią Białystok.
- Dziennikarze często mi przypominają o tych liczbach, ale dla mnie bardziej liczą się zwycięstwa zespołu. Przegonienie takiego zawodnika jak Łukasz Fabiański byłoby oczywiście fajnym osiągnięciem, ale nie cieszyłbym się z niego, gdyby zabrakło nam punktów - powiedział były bramkarz Ruchu Chorzów.
Czy obecny sezon jest najlepszym 32-latka w dotychczasowej karierze? - Nie wiem czy aż najlepszym, ale na pewno dobrym. Na Słowacji też kiedyś miałem podobny okres. Walczyliśmy o Ligę Mistrzów, byliśmy również w grupie Ligi Europy. Nie miałem jednak tak dobrych wyników jeśli chodzi o liczbę czystych kont - przyznał.
Lechici wciąż nie porzucają nadziei na mistrzostwo Polski, choć ich sytuacja jest trudna. - Ktoś musi nam pomóc, lecz przede wszystkim trzeba wygrać swój mecz. Mam nadzieję, że Korona zdoła coś urwać Legii, a my póki jest szansa, będziemy wierzyć. Na pewno nie jest tak, że tylko dogrywamy sezon. Mamy o co się bić, bo nadal możemy zostać mistrzem. Najbliższa kolejka wiele wyjaśni - zakończył Putnocky.
ZOBACZ WIDEO PA: znakomite widowisko i triumf Arsenalu. Zobacz skrót meczu z Chelsea Londyn [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]