Mission completed Dariusza Wdowczyka. Na Wisłę spadły wszystkie plagi
Dariusz Wdowczyk przychodził do Piasta Gliwice z jasno określonym celem - miał utrzymać gliwiczan w Lotto Ekstraklasie. Osiągnął go na kolejkę przed końcem sezonu i może już myśleć o przyszłych rozgrywkach.
Jeszcze dwie kolejki temu płocczanie mieli szansę na wygranie grupy spadkowej. Po porażkach z KGHM Zagłębiem Lubin i Piastem właśnie stracili tę możliwość. - Takie mecze dają nam sporo do myślenia przed następnym sezonem. Musimy mocno pracować i wszyscy w klubie muszą zdać sobie z tego sprawę. Takie starcia pokazują mnóstwo niedociągnięć i braków - zaznaczył trener Nafciarzy.
ZOBACZ WIDEO PA: znakomite widowisko i triumf Arsenalu. Zobacz skrót meczu z Chelsea Londyn [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Przy Okrzei mogą nieco żałować, że sezon dobiega końca. W ostatnich tygodniach drużyna spisywała się bowiem coraz lepiej. - Cieszę się, że nie straciliśmy bramki. Wisła stworzyła sobie kilka sytuacji, ale ich nie wykorzystała. Nie ma nic lepszego od zwycięstw, bo to one budują zespół. To dobre przyzwyczajenie, którego trzeba się trzymać - podkreślił Wdowczyk. - Starcie z Ruchem było przełomowe, bo wtedy zawodnicy uwierzyli, że mogą strzelać bramki i grać dużo lepiej - dodał.
Wisła na przestrzeni całego sezonu spisywała się bardzo przyzwoicie, więc chce zakończyć go mocnym akcentem. - Szkoda, że ten mecz tak się potoczył. Musimy jednak "spiąć" się na spotkanie ze Śląskiem Wrocław. Niestety możemy mieć problem z doborem piętnastu zdrowych zawodników... Całe szczęście, że mamy pewne utrzymanie, bo daje nam to spory komfort - zakończył Marcin Kaczmarek.