Tłusty poniedziałek w Anglii - grają o 290 milionów funtów

Getty Images / Laurence Griffiths / Na zdjęciu piłka z Premier League
Getty Images / Laurence Griffiths / Na zdjęciu piłka z Premier League

W poniedziałek okaże się, kto awansuje do Premier League. Reading w finale play-offów zmierzy się z Huddersfield Town. Gra idzie o bagatela 290 milionów funtów.

Tyle pieniędzy może dostać jedna z tych dwóch drużyn, jeśli utrzyma się w pierwszym sezonie w Premier League.

W ostatnich latach awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii sprawił, że jest to nie tylko wielki prestiż, ale są to przede wszystkim olbrzymie pieniądze. W żadnej innej lidze na świecie nie można zarobić takich kroci. Żaden baraż nie jest wart tyle, co w Anglii.

Awans Brighton and Hove Albion oraz Newcastle United sprawił, że oba kluby dostaną co najmniej 170 milionów funtów w następnych latach. Przysługuje im bowiem tzw. fundusz gwarancyjny. Co to oznacza? Otóż spadkowicze otrzymują pieniądze, aby dostosowali się do nowej rzeczywistości. Chodzi oto, żeby opłacić kontrakty zawodników zatrudnionych jeszcze podczas gry w najwyższej klasie rozgrywkowej.

To swego rodzaju poduszka bezpieczeństwa dla beniaminków, aby ci nie bali się inwestować pieniędzy w nowych graczy. Przeskok finansowy pomiędzy The Championship a Premier League bywa ogromny dla niektórych klubów, a władzom ligi zależy na jak największej konkurencyjności, aby mecze nie były "do jednej bramki".

ZOBACZ WIDEO PA: znakomite widowisko i triumf Arsenalu. Zobacz skrót meczu z Chelsea Londyn [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Kluby, które spadły, otrzymają w pierwszym roku równowartość 55 procent równych przychodów ze sprzedaży; 45 procent w następnym roku i 20 procent w trzecim roku.

Jeśli wyeliminujemy trzecią płatność, zespół zarobi 81,6 miliona funtów - tylko dlatego, że w pierwszym roku od awansu nie udało się zachować statusu drużyny Premier League.

Początek meczu Reading - Huddersfield Town o godzinie 16. Warto dodać, że piłkarzem The Royals jest Deniss Rakels, ale od sierpnia nie zagrał w żadnym ligowym spotkaniu. Powodem była po części kontuzja i wrócił do gry dopiero w styczniu. Mimo to od tamtej pory ani razu nie usiadł choćby na ławce rezerwowych Reading.

Źródło artykułu: