Kiedy w sierpniu minionego roku Anderlecht wypożyczył Polaka z Dynama Kijów, zagwarantował sobie prawo do wykupu go z ukraińskiego klubu za z góry ustaloną kwotę (4,5 mln euro), ale nie ustalił wówczas warunków kontraktu, który wszedłby w życiu po przeprowadzeniu transferu definitywnego.
Po tym jak Łukasz Teodorczyk świetnie wprowadził się do zespołu Rene Weilera, władze Anderlechtu szybko zdecydowały się na wykupienie Polaka. "Teo" był jednak w znakomitej pozycji negocjacyjnej, bowiem po rundzie jesiennej miał na koncie aż 24 bramki, więc rozmowy w sprawie jego kontraktu indywidualnego przeciągały się.
Anderlecht został postawiony pod ścianą. Belgijski klub mógł spełnić żądania Polaka stawiając komin płacowy, albo oddać bramkostrzelnego napastnika, po którego zgłaszają się kluby z Anglii, Francji, Hiszpanii, Niemiec i Włoch, na rzecz Dynama Kijów i stracić szansę na dobry zarobek ze sprzedaży "Teo".
Fiołki zdecydowały się sprostać wymaganiom Teodorczyka i 30 marca reprezentant Polski podpisał mający obowiązywać do końca sezonu 2019/2020 kontrakt, który gwarantuje mu 2 mln euro za sezon. Według "Het Nieuwsblad", pensja Teodorczyka jest najwyższą w historii klubu. Do tego jest niemal dwukrotnie wyższa od Youriego Tielemansa, który wcześniej zarabiał najwięcej spośród aktualnych zawodników Anderlechtu.
ZOBACZ WIDEO Fiołki wygrały na zakończenie, Teo bez bramki. Zobacz skrót meczu Anderlecht - Oostende [ZDJĘCIA ELEVEN]
Podpisując z Teodorczykiem rekordowy kontrakt, Anderlecht liczył na to, że latem wytransferuje go z dużym zyskiem. Belgowie oczekiwali, że zarobią na Polaku nawet 25 mln euro, co oznaczałoby, że sprzedadzą go z pięciokrotnych przebiciem. Teraz, według "Het Nieuwsblad", wysoka pensja "Teo" może być dla klubu ciężarem.
Słaby finisz sezonu (2 gole w 13 ostatnich występach) może spowodować, że Anderlecht nie zarobi na Polaku tyle, ile chciał. W sprawie transferu Teodorczyka Fiołki otworzyły się na rynek chiński. Dla klubów z Państwa Środka wyłożenie żądanej przez Anderlecht kwoty nie będzie kłopotem, a do tego bez problemu mogą zaproponować Polakowi konkurencyjną pensję.
Reprezentujący Teodorczyka Marcin Kubacki mówi "Het Nieuwsblad", że jego klient nie wyklucza żadnego kierunku. - Wszystko zależy od klubu i warunków - twierdzi Kubacki, dodając: - Czy pensja Łukasza może być problemem dla klubu? Nie zapominajmy, że Łukasz zdobył bramki, które dały klubowi tytuł i awans do Ligi Mistrzów. To da klubowi 25 mln euro, prawda?