W tym artykule dowiesz się o:
Robert Lewandowski (Bayern Monachium)
Kapitan reprezentacji na ostatniej prostej przegrał z Pierrem-Emerickiem Aubameyangiem wyścig o tytuł króla strzelców Bundesligi, ale sezon 2016/2017 i tak był jego najlepszym w karierze. "Lewy" był skuteczny jak nigdy wcześniej, po raz piąty w karierze został mistrzem Niemiec i pobił kilka rekordów.
W Bundeslidze wyrównał swój życiowy rekord (30) z poprzedniego sezonu, a licząc wszystkie rozgrywki, strzelił dla Bayernu 43 gole w 47 występach - to jedno trafienie więcej niż zaliczył w poprzedniej kampanii, która do tej pory była jego najlepszą. Lewandowski zdobywał bramkę co 94 rozegrane minuty - najczęściej w karierze. Nawet w Polsce strzelał gole zdecydowanie rzadziej.
W trakcie sezonu 2016/2017 "Lewy" został drugim w historii Bundesligi zawodnikiem, który strzelił co najmniej 30 goli w dwóch kolejnych kampaniach niemieckiej ekstraklasy. Przed nim dokonał tego tylko legendarny Gerd Mueller.
Lewandowski znalazł się też oczywiście w oficjalnej "11" Bundesligi, którą wybierali kibice niemieckiej ekstraklasy z całego świata. "Lewy" otrzymał aż 535 426 głosów w plebiscycie - najwięcej spośród wszystkich zawodników.
Kamil Glik (AS Monaco)
Monaco odzyskało mistrzostwo Francji po 17 latach przerwy, a jednym z filarów drużyny Leonardo Jardima był Kamil Glik. Dla Polaka to pierwszy laur w karierze - wcześniej jego największym sukcesem w piłce klubowej był awans do Serie A z Torino.
Glik miał gigantyczny wkład w ten sukces - wystąpił od pierwszej do ostatniej minuty w 36 z 38 meczów, a do tego strzelił sześć goli, będąc najskuteczniejszym obrońcą Ligue 1. Polak opuścił tylko dwa ligowe spotkania: jedno z powodu kartek, a drugie już po tym, jak Monaco zapewniło sobie tytuł.
Ekipa z Księstwa dotarła także do finału Pucharu Ligi Francuskiej, w którym musiała uznać wyższość Paris Saint-Germain, a z Ligi Mistrzów odpadła dopiero w półfinale z Juventusem Turyn.
ZOBACZ WIDEO Serie A: polski mecz dla SSC Napoli [ZDJĘCIA ELEVEN]
Łukasz Teodorczyk (RSC Anderlecht)
Niesforny "Teo" zakończył sezon 2016/2017 z dwoma skalpami. Po pierwsze, sięgnął z Anderlechtem po mistrzostwo Belgii, a po drugie, zdobył koronę króla strzelców Jupiler Pro League - w 38 ligowych meczach strzelił dla Fiołków 22 gole.
O ile mistrzami Belgii przed nim byli już - w kolejności chronologicznej - Marek Kusto (1), Tomasz Dziubiński (1), Michał Żewłakow (1) i Marcin Wasilewski (4), to królem strzelców Jupiler Pro League został jako pierwszy Polak w historii. Nie udało się to wcześniej ani wspomnianemu Dziubińskiemu, ani Grzegorzowi Lacie, ani Włodzimierzowi Lubańskiemu.
Ogólny dorobek Teodorczyka w sezonie 2016/2017 to 30 bramek i pięć asyst w 53 występach. Mistrzostwo Belgii to jego trzeci tytuł w karierze: w dwóch poprzednich sezonach sięgał z Dynamo Kijów po mistrzostwo Ukrainy.
Łukasz Piszczek (Borussia Dortmund)
W Bundeslidze Borussia musiała uznać wyższość Bayernu Monachium i RB Lipsk, ale na osłodę ekipa Thomasa Tuchela zdobyła Puchar Niemiec. Dla Piszczka to drugi triumf w tych rozgrywkach - tym samym został on dopiero czwartym w historii Polakiem, który dokonał tej sztuki. Wcześniej udało się to tylko Robertowi Lewandowskiemu, Tomaszowi Wałdochowi i Tomaszowi Hajcie. Reprezentant Polski miał swój wkład w finałowe zwycięstwo z Eintrachtem Frankfurt, bo to po jego podaniu gola na 1:0 dla BVB strzelił Ousmane Dembele.
Dodajmy, że Piszczek, Marco Reus, Marcel Schmelzer i Pierre-Emerick Aubameyang zagrali w finale Pucharu Niemiec po raz czwarty z rzędu, czym wyrównali rekord rozgrywek, który wcześniej samodzielnie dzierżył Manuel Neuer.
Nie zapomnijmy też o tym, że Piszczek, podobnie jak "Lewy", znalazł się w oficjalnej "11" Bundesligi. Na 32-latka zagłosował nieco ponad 360 tys. kibiców.
Grzegorz Krychowiak (Paris Saint-Germain)
Nie tak wyobrażał sobie przygodę z PSG, bo w całym sezonie zagrał tylko w 19 z 57 spotkań, spędzając na boisku raptem 1026 minut, ale z drugiej strony podczas pobytu w Paryżu wzbogacił się o trzy trofea. Jako pełnoprawny zawodnik PSG może tytułować się zdobywcą Superpucharu Francji 2016, Pucharu Ligi Francuskiej 2016/2017 i Pucharu Francji 2016/2017.
W połączeniu z dwoma triumfami w Lidze Europy (2014/2015, 2015/2016) francuskie puchary tworzą zalążek niezłej kolekcji.
Polski mur w Italii
Jednymi z najlepszych bramkarzy w Serie A w sezonie 2016/2017 byli Łukasz Skorupski i Wojciech Szczęsny. Pierwszy pod względem wykonanych interwencji na linii (144) ustąpił tylko rewelacyjnemu Gianluigiemu Donnarummie (146), a drugi zachował najwięcej czystych kont (14) spośród wszystkich golkiperów włoskiej ekstraklasy. Nawet Gianluigi Buffon i wspomniany Donnarumma pod tym względem musieli uznać wyższość Polaka. Buffon nie dał się pokonać w 13 spotkaniach, a Donnarumma w 12.
Łukasz Gikiewicz (Al-Faisaly SC)
Napastnik prowadzi życie obieżyświata i po występach na Cyprze, w Kazachstanie, Bułgarii, Arabii Saudyjskiej i Tajlandii zakotwiczył w Jordanii - jest pierwszym polskim piłkarzem w tym kraju.
Gikiewicz świetnie wprowadził się do Al-Faisaly, bo już w pierwszym sezonie sięgnął z nim po mistrzostwo i Puchar Jordanii, będąc najlepszym strzelcem zespołu. W drodze po trofea zdobył łącznie siedem bramek, a do tego w finale pucharu wykorzystał decydujący rzut karny w konkursie "11".
Ulubieńcy kibiców
Artur Boruc, Janusz Gol i Tomasz Kuszczak nie mieli możliwości walczyć ze swoimi drużynami o najwyższe cele, ale za to ich wysiłek w sezonie 2016/2017 docenili fani odpowiednio Bournemouth, Amkara Perm oraz Birmingham City i Polacy zostali przez nich wybrani najlepszymi zawodnikami minionej kampanii.
Boruca i Kuszczaka doceniły też władze klubu, bo ich wygasające 30 czerwca kontrakty zostały przedłużone. Z kolei Gol otrzymał propozycję nowej umowy, ale jeszcze nie podjął decyzji w sprawie swojej przyszłości.
Awans do elity
Bezpośredni awans do niemieckiej ekstraklasy z dwóch najwyższych miejsc 2. Bundesligi wywalczyły zespoły Marcina Kamińskiego i Artura Sobiecha. Mistrzem niemieckiej II ligi został VfB Stuttgart tego pierwszego, a drugą pozycję zajął Hannover 96 tego drugiego. Obie ekipy wróciły do elity po rocznej przerwie.
Kamiński trafił do Stuttgartu przed sezonem i początkowo nie miał miejsca w składzie, ale gdy zespół przejął Hannes Wolf, 25-latek został podstawowym zawodnikiem. Zagrał w 23 meczach i strzelił jednego gola.
Sobiech też zaliczył 23 występy, ale spędził na boisku tylko 979 minut. Jego wkład w awans Hannoveru 96 to dwie bramki, ale obie zdobył w meczu 1. kolejki. Po sezonie klub zrezygnował z jego usług i nie przedłużył z nim kontraktu.
Arkadiusz Piech (Apollon Limassol)
I wreszcie nieco zapomniany napastnik, który sięgnął z Apollonem po Superpuchar i Puchar Cypru oraz brązowy medal za zajęcie trzeciego miejsca w lidze. Piech nie był podstawowym zawodnikiem swojej ekipy, ale gdy już dostawał szansę, to nie zawodził. Strzelił dla Apollonu łącznie 12 goli, w tym jednego w meczu o superpuchar i dwa w pucharze.