- W ostatnim czasie byłem tym drugim bramkarzem, to skoro Mariusz przeszedł zabieg, to gdzieś liczę, ale w stu procentach nigdy nie można być pewnym - mówi Dominik Budzyński pytany o to, czy liczy na występ w meczu z Wisłą Płock. W tym spotkaniu (piątek, godzina 20.30) na pewno nie zagra Mariusz Pawełek.
Podstawowy bramkarz WKS-u, który ostatnio świetnie spisał się w meczu z Cracovią, we wtorek przeszedł kaletki maziowej łokcia. To uniemożliwia mu występ w spotkaniu 37. kolejki Lotto Ekstraklasy.
W bramce WKS-u mogą zastąpić go Dominik Budzyński oraz Lubos Kamenar. - Zawsze każdy chciałby grać. Tutaj być może pojawiła się szansa, ale jeszcze jest Lubos. Na pewno będziemy czekać do meczu z Wisłą Płock kto zagra - komentuje Budzyński. - Na pewno byłoby fajnie zagrać, ale do meczu jeszcze dwa dni. Zobaczymy w piątek kto wyjdzie - dodaje bramkarz, który w ostatnim spotkaniu WKS-u w Lotto Ekstraklasie zasiadł na ławce rezerwowych.
Dominik Budzyński ma 24 lata. W tym sezonie zagrał w końcówce meczu z Jagiellonią Białystok (24. kolejka, po czerwonej kartce dla Mariusza Pawełka) oraz przez całe spotkanie z Piastem Gliwice w 32. kolejce Lotto Ekstraklasy (0:2). Lubos Kamenar w bieżących rozgrywkach wystąpił w dziewięciu meczach w Lotto Ekstraklasie. Ostatni raz w pierwszym składzie WKS-u zagrał w 25. kolejce (3:4 z Piastem Gliwice).
Śląsk Wrocław już przed meczem z Wisłą Płock zapewnił sobie utrzymanie w Lotto Ekstraklasie. Wrocławianie chcą jednak dobrze zakończyć sezon i awansować w tabeli. - Po to się gra, żeby wygrywać. Możemy skoczyć o dwa miejsca i przede wszystkim jedziemy do Płocka po to, żeby wygrać ten mecz i wrócić w dobrych humorach - podsumował Budzyński.
ZOBACZ WIDEO Czynnik ludzki nie może decydować o stracie milionów Euro. Dyskusja na temat systemu VAR w #dzieńdobryWP