Przed meczem, który odbywał się na stadionie Adelaide Oval, organizatorzy chcieli oddać hołd ofiarom zamachu terrorystycznego w Londynie, do którego doszło 3 czerwca w rejonie London Bridge i Borough Market. Zginęło wówczas siedem osób (w tym dwóch obywateli Australii właśnie), a 48 zostało rannych.
Gdy piłkarze reprezentacji Australii ustawili się na środku boiska, stało się coś, czego nikt się nie spodziewał: zawodnicy z Arabii Saudyjskiej zupełnie niezainteresowani ceremonią rozbiegli się po swojej połowie boiska. Gdy stadion miał milczeć, goście "dogrzewali się" przed pierwszym gwizdkiem. Nic dziwnego, że na stadionie można było usłyszeć - mówiąc delikatnie - reakcję oburzonych kibiców. Dopiero po dłuższej chwili zawodnicy stanęli, jednak każdy na swojej pozycji na boisku.
Piłkarze Arabii Saudyjskiej (na biało) przed meczem z Australią. Minuta ciszy ku czci ofiar zamachów w Londynie. Bez komentarza. pic.twitter.com/bwrN5rSbBs
— Marcin Makowski (@makowski_m) 8 czerwca 2017
Jeden z serwisów, który napisał o zajściu - news.com.au - zastanawia się nad powodami. Być może piłkarze nie wiedzieli o ceremonii, być może nikt nie zdążył im tego przetłumaczyć. Być może chodzi także o to, że w świecie arabskim - większość reprezentantów Arabii Saudyjskiej to muzułmanie - nie ma zwyczaju oddawać honorów minutą ciszy. Przyjęta jest jednak modlitwa za zmarłych bądź charytatywne datki w wybranej intencji. Wśród kibiców można jednak słyszeć zdania, że było to zachowanie z premedytacją, mające na celu pokazanie popieranie terrorystycznych ataków.
Mecz, który i tak miał ogromny ciężar gatunkowy (Australia musiała wygrać, aby zachować szanse bezpośredniego awansu na mundial) stał się jeszcze gorętszy. Spotkanie zakończyło się wynikiem 3:2 dla gospodarzy.
ZOBACZ WIDEO: Polak chce dokonać niemożliwego na K2. "To bardzo trudne wyzwanie, ale uważam, że da się to zrobić"