Kamil Durczok: Mój ukochany Ruch leży i kwiczy

Idiotyczna gra, podjęta z grupką gówniarzy, nazywających siebie kibicami, a będących zwykłymi chuliganami albo bandytami, obciąża tak kolejnych prezydentów miasta, jak i władze klubu - pisze w felietonie Kamil Durczok, dziennikarz i kibic Ruchu.

Maciej Rowiński
Maciej Rowiński
piłkarze Ruchu Chorzów PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: piłkarze Ruchu Chorzów

Od dziennikarza na łamach serwisu silesion.pl oberwało się wszystkim. Szefom klubu, piłkarzom, władzom miasta i niektórym "kibicom". Według Durczoka próby dogadania się z pseudokibicami obarczają zarówno ludzi rządzących klubem, jak i Chorzowem.

"To pierdoły, że tych młodzieniaszków trzeba szanować, bo to kibice, kochają klub, futbol, Chorzów, są najwierniejsi i dlatego to partnerzy. (...) To przestępcy, a nie partnerzy do rozmów!" - pisze Durczok.

Dziennikarz ostro krytykuje ciągle powracający pomysł budowy nowego stadionu. Twierdzi, że jeśli ktokolwiek z władz miasta, przy ogromnych potrzebach Chorzowa, zacznie go budować za kilkadziesiąt milionów złotych, "to jest idiotą, szkodnikiem i potencjalnym klientem prokuratora".

ZOBACZ WIDEO Radosław Majdan i Dariusz Tuzimek komentują mistrzostwo Polski Legii Warszawa

Niedawno na łamach WP SportoweFakty pisaliśmy o proteście Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich po meczu Ruch z Górnikiem Łęczna, w którym doszło do starć pseudokibiców z policją. Niektórzy funkcjonariusze, wyłapując chuliganów, byli przebrani za dziennikarzy. Durczok podejrzewa, że zgodę na takie działania policji musiały dać władze Ruchu. "Bóg was opuścił, jeśli zgodziliście się na ukrycie pod szyldem mediów uzbrojonych w pistolety policjantów. Wstydźcie się. To więcej niż głupota. To zbrodnia. I nie wiem, czy kiedykolwiek ten błąd uda się naprawić".

Dostało się również piłkarzom. Chodzi o odejście zasłużonego dla klubu trenera Waldemara Fornalika, za czym miała stać część zawodników. "Wstydźcie się, panowie, w życiu żeście nie osiągnęli jednej dziesiątej tego co Fornalik."

Na razie nie jest jasne, czy po spadku z ekstraklasy Ruch dostanie licencję na grę w I lidze. Aby ją otrzymać, musi spłacić długi, m.in. dwie raty premii za awans zespołu do grupy mistrzowskiej w sezonie 2015/2016, zaległy milion złotych FC Nuernberg z tytułu prowizji za transfer Mariusza Stępińskiego. Gdyby klub nie otrzymał licencji na grę na zapleczu ekstraklasy, wówczas prawdopodobnie rozpocznie wszystko od zera. Bez długów, ale w IV lidze.

Kto jest głównie odpowiedzialny za trudną sytuację Ruchu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×