Niemcy narzekają na stan murawy w Wieliczce. "Gdybyśmy wiedzieli wcześniej, mielibyśmy więcej czasu na przygotowania"

Materiały prasowe / Bild
Materiały prasowe / Bild

Reporterzy "Bilda" lamentują w korespondencji z Polski, że kadra Niemiec podczas Euro U-21 musi trenować na dziurawym boisku. Jak się okazuje, Górnik Wieliczka potwierdzenie wyboru ich stadionu przez Niemców otrzymał... miesiąc temu.

"Bild" w swojej pierwszej korespondencji z Wieliczki straszy zdjęciami i przekazem. Przerażone miny reporterów, zbliżenia na murawę odbiegającą od europejskich standardów i zarzuty: boisko jest dziurawe! Twarde jak beton! - Nie przypomina dywanu znanego młodym gwiazdom z meczów Bundesligi - czytamy. I dalej: - Niewiele pomaga, że ciężko pracujący Polacy jeszcze wczoraj malowali bramki na biało i wężami myli ławki rezerwowych.

Zespół zza naszej zachodniej granicy podczas Euro U-21 2017 będzie trenował na stadionie Górnika Wieliczka. I tu pojawia się kilka ważnych informacji. Obiekt Górnika nie znajduje się w oficjalnym katalogu stadionów rekomendowanych przez UEFA. Dlaczego więc Niemcy będą na nim trenować, skoro nawet organizator turnieju sugerował DFB, że niemożliwe jest tam doprowadzenie murawy do satysfakcjonującego stanu w tak krótkim czasie?

- Reprezentacja Niemiec jako drużyna ze szczytu rankingu miała możliwość pierwszeństwa wyboru. Jeśli się na coś zdecydowali, na pewno to dostawali. Wybrali hotel Turówka w Wieliczce, ale zwrócili się z prośbą o udzielenie zgody na trenowanie na obiekcie spoza katalogu UEFA. Od początku sygnalizowaliśmy Niemcom, że w tak krótkim czasie samymi pracami pielęgnacyjnymi nie da się murawy przygotować do akceptowalnego stanu, ale odpowiedzialność wzięli na siebie - mówi nam Filip Adamus, rzecznik turnieju.

Co jednak najistotniejsze, działacze podkrakowskiego klubu o tym, że niemiecka kadra ostatecznie zdecydowała się na trenowanie na ich stadionie, dowiedzieli się... miesiąc temu. PZPN wysłał do Górnika pismo informujące o tym 10 maja, a umowa podpisana została dziewięć dni później. Mały, występujący w sezonie 2016-17 w lidze okręgowej (uzyskał awans do IV ligi), klub miał raptem cztery tygodnie na doprowadzenie płyty do europejskich standardów. - Nie chcieliśmy podejmować dość kosztownych dla nas działań, zanim nie mieliśmy oficjalnego dokumentu. Nie jesteśmy bogatym klubem, nie chcieliśmy podejmować ryzyka - mówi nam Tomasz Broniowski, wiceprezes ds. sportowych Górnika.

ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik: Nie możemy tego zepsuć

To prawda, że gdy Niemcy pojawili się w Wieliczce miesiąc temu, nie byli zachwyceni. Od tego czasu wiele się jednak zmieniło. - Mimo że walczyliśmy o awans do IV ligi, zdecydowaliśmy się nie rozgrywać na naszym boisku żadnych meczów, aby murawa mogła odpocząć. Na co dzień mamy tylko jednego gospodarza obiektu, który sam nie byłby w stanie wykonać takiej roboty w tak krótkim czasie. Wynajęliśmy więc specjalną firmę, sprowadziliśmy specjalistyczną kosiarkę, intensywnie nawadnialiśmy murawę, mimo że od początku informowaliśmy Niemców, że nie mamy specjalnego systemu, że będziemy to robić ręcznie. Włożyliśmy wiele pracy i serca, aby Niemcy byli zadowoleni - dodaj Broniowski.

"Bild" straszy zdjęciami z Polski. Dziennikarze rozkładają ręce
"Bild" straszy zdjęciami z Polski. Dziennikarze rozkładają ręce

- Gdybyśmy dowiedzieli się wcześniej, że będziemy gościć jedną z reprezentacji, mielibyśmy więcej czasu na przygotowania. Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby boisko było dobrze przygotowane. Zresztą, przedstawiciele niemieckiej kadry wizytowali we wtorek obiekt. Byli pod wrażeniem pracy, jaką wykonaliśmy. Jedyne, o co poprosili przed pierwszym treningiem, to o jeszcze mocniejsze nawodnienie murawy - dodaje przedstawiciel klubu.

- Od początku trzymamy dla nich rezerwowo boisko w Myślenicach w ośrodku Wisły Kraków. Dla Niemców jako jedynej drużyny na mistrzostwach trzymamy dwa boiska - zaznacza Adamus. Gdyby więc zdecydowali po pierwszym treningu, że stan murawy nie jest odpowiedni, kolejne zajęcia będą mogli odbywać w ośrodku Wisły. To dowód na to, że zostały im zapewnione przez organizatora specjalne warunki.

Niemiecka federacja DFB znana jest z pedantycznego wręcz podejścia do kwestii baz pobytowych swoich reprezentacji na dużych turniejach. Przed mistrzostwami Europy w 2012 roku federacja za własne pieniądze - 250 tysięcy euro - wybudowała kapitalne, równe jak stół boisko w Oliwie. Samych siebie przeszli przed mistrzostwami świata w Brazylii, gdy od podstaw stworzyli nie tylko boisko (architekci tak zaprojektowali jego położenie, żeby piłkarzy nie raziło mocne, brazylijskie słońce), ale również cały kompleks luksusowych domków. Komfort wpłynął na wyniki, Niemcy zostali mistrzami świata.

To wszystko dotyczy jednak dorosłej reprezentacji. Jak się okazuje, standardy w kadrze młodzieżowej naszych zachodnich sąsiadów pozwalają o treningową murawę zacząć martwić się na miesiąc przed startem turnieju. Jeśli więc niemieccy dziennikarze mają jakiekolwiek zarzuty i pretensje, to recytować je mogą po wcześniejszym wykręceniu numeru z frankfurckim, nie krakowskim, kierunkowym.

Źródło artykułu: