Burza wokół Roberta Lewandowskiego. Niemcy oskarżają Cezarego Kucharskiego

Newspix / Piotr Kucza / Na zdjęciu Cezary Kucharski
Newspix / Piotr Kucza / Na zdjęciu Cezary Kucharski

Przyszłość Roberta Lewandowskiego to w tej chwili temat numer jeden nad Renem. Nowe światło na sprawę rzucił "Focus", twierdząc, że za transferowym zamieszaniem stoi Cezary Kucharski, który miałby dużo zyskać na odejściu "Lewego" z Bayernu Monachium.

Po zakończeniu sezonu Robert Lewandowski wyznał na łamach "Super Expressu", że ma żal do pozostałych zawodników Bayernu, że ci nie pomogli mu dostatecznie w wywalczeniu korony króla strzelców Bundesligi. Na ostatniej prostej wyścigu o tytuł, "Lewego" wyprzedził Pierre-Emerick Aubameyang z Borussii Dortmund.

- Teraz już nie, ale wcześniej bolało. Może też dlatego, że nie do końca byłem zadowolony z tego, jak drużyna mi pomagała. Odczuwałem złość, byłem rozczarowany postawą drużyny - powiedział reprezentant Polski.

Słowa kapitana kadry wywołały w Niemczech burzę, a gdy kurz stosunkowo szybko opadł, głos w tej samej sprawie zabrał jeden z agentów Lewandowskiego, Maik Barthel.

- Robert powiedział mi, że nie miał żadnego wsparcia od kolegów. Ale też nie było wsparcia od trenera, który nie zaapelował do zawodników Bayernu, by pomogli. Robert był tak bardzo zawiedziony, nigdy wcześniej go takiego nie widziałem - stwierdził Barthel w rozmowie z "Kickerem".

ZOBACZ WIDEO ME U-21. Karol Linetty: Zawaliliśmy

Ogień znów zapłonął, a tym razem konsekwencje dla Bayernu były już o wiele poważniejsze, bowiem do ofensywy ruszyły kluby, które od lat chcą pozyskać Lewandowskiego: Chelsea, Manchester United i Real Madryt. Królewscy nawet zaproponowali za polskiego snajpera 80 mln euro, ale Bayern odrzucił tę ofertę i w specjalnym komunikacie zapewnił, że nie sprzeda "Lewego".

Według niemieckiego "Focusa" oświadczenie Bayernu wcale nie zamyka tematu odejścia Lewandowskiego z Allianz Areny. Dziennikarze tej redakcji twierdzą, za zamieszaniem, jakie powstało wokół kapitana reprezentacji Polski, stoi Cezary Kucharski, który miałby dużo zyskać na odejściu Lewandowskiego z Bayernu. "Focus" twierdzi, że prowizja agenta od transferu Polaka ma wynosić aż 10 procent, a to już gra o dużą stawkę.

"Zamieszanie, jakie wybuchło wokół Roberta Lewandowskiego, niepokoi Bayern. To pokazuje, jak wielką presję może wywrzeć ten napastnik na klubie. Kluczową rolę odgrywa w tym jego agent" - piszą Niemcy, którzy nazywają Kucharskiego "człowiekiem zaprogramowanym na sukces".

"Focus" określa metody biznesowe Kucharskiego jako kontrowersyjne i przypomina, że polski agent już w przeszłości spotykał się z przedstawicielami Realu w sprawie Lewandowskiego, czego nie ukrywał przed dziennikarzami. - Musimy wysłuchać wszystkich. Real to wielki klub. Poinformowaliśmy Bayern, że rozmawiamy z Realem - stwierdził w maju minionego roku.

Jako przykład na nieczystą grę Kucharskiego "Focus" podaje nie tylko nagłośnione rozmowy z Realem, ale też to, że nie ukrywał przed opinią publiczną, że spotkał się z prezesem Borussii Dortmund, Hansem-Joachimem Watzke w sprawie Bartosza Kapustki. "Focus" przypomina również, że Kucharski i Barthel byli ostro krytykowani już przy okazji transferu Lewandowskiego z Borussii do Bayernu.

- W ostatnich miesiącach zajmują się sprawą transferu w taki sposób, jak prowadzi się świnię przez wieś - mówił w czerwcu 2013 roku, czyli sześć miesięcy przed ogłoszeniem transferu, Gregor Reiter - szef niemieckiej organizacji skupiającej agentów piłkarskich (DFVV).

Kreśląc sylwetkę Kucharskiego, "Focus" przedstawia agenta "jako kogoś, kto zastępuje Lewandowskiemu ojca, który zmarł, gdy piłkarz miał 16 lat". Kucharski reprezentuje "Lewego" już od dziesięciu lat. Uczestnik MŚ 2002 wziął go pod opiekę, gdy ten jako nastolatek występował jeszcze w III-ligowym Zniczu Pruszków.

Sam Kucharski, którego poprosiliśmy o komentarz do publikacji "Focusa", nie chciał zabierać głosu w sprawie.

Źródło artykułu: