Choć Czesi nie byli faworytem grupy C, to po dwóch kolejkach mieli realne szanse na awans do półfinałów. Turniej rozpoczęli od porażki z Niemcami (0:2), a następnie niespodziewanie pokonali Włochów (3:1). To sprawiło, że mieli na swoim koncie 3 punkty. Awans do dalszej fazy turnieju dałaby Czechom wygrana z kiepsko spisującymi się Duńczykami trzema bramkami. Jeśli któryś z podopiecznych Vitezslava Lavicki otrzymałby żółtą kartkę, to wtedy do awansu potrzebne byłoby zwycięstwo czterema golami. Zadanie to było bardzo trudne do zrealizowania.
Duńczycy grali już tylko o honor, ale nie zamierzali się poddawać i chcieli godnie pożegnać się z turniejem. Od pierwszego gwizdka do ataków rzucili się Czesi, którzy ponownie byli wspierani przez kilka tysięcy swoich kibiców. "Cesko gol" niosło się po trybunach, a nasi południowi sąsiedzi już w 2. minucie mogli wyjść na prowadzenie, ale zabrakło niewiele. Duńczycy odgryzali się groźnymi kontrami i to oni byli bliżej zdobycia gola, lecz ich problemem była nieskuteczność.
Gol dla Danii wisiał w powietrzu. W 23. minucie Lucas Andersen dopiął swego. W dwóch poprzednich sytuacjach fatalnie spudłował, ale tym razem bezlitośnie wykorzystał błąd czeskiej defensywy i pokonał zaskoczonego Lukasa Zimę. to znacznie skomplikowało sytuację nerwowo grających Czechów, ale - podobnie jak w meczu z Włochami - odżyli po straconej bramce. Patrik Schick udowodnił, że jest warty 30 mln euro, jakie chce za niego zapłacić Juventus Turyn. Czeski napastnik obrócił się z piłką, oszukał obrońcę i huknął z szesnastu metrów. Jeppe Hoejberg był bez szans.
Czesi zamiast pójść za ciosem, to znów oddali pole rywalom. W 35. minucie Duńczycy znów przeprowadzili zabójczą kontrę. Po dograniu ze skrzydła Madsa Pedersena piłkę czubkiem buta strącił Kenneth Zohore, a Zima znów nie zdołał skutecznie interweniować. Tym razem scenariusz się nie powtórzył i Czesi do końca pierwszej połowy nie zdołali doprowadzić do wyrównania.
Czesi mieli nóż na gardle, a trener Lavicka w przerwie zdecydował się na ofensywną zmianę. Na boisku pojawił się Tomas Chory, który kilka minut po wejściu na boisko wykorzystał świetne dośrodkowanie Jakuba Jankto i z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki. To Czechom dodało wiatru w skrzydła, wciąż atakowali, ale do wywalczeniu awansu potrzebowali trzech goli. W 73. minucie Duńczycy pogrzebali marzenia rywali o awansie. Po dośrodkowaniu Caspera Nielsena swoją drugą bramkę strzelił Kenneth Zahore, który był najlepszym piłkarzem Duńczyków. W doliczonym czasie gry zanotował on drugą asystę i perfekcyjnie dograł Marcusowi Ingvartsenowi. Skandynawowie z honorem pożegnali się z turniejem, a Czesi żałowali niewykorzystanej szansy.
Czechy - Dania 2:4 (1:2)
0:1 - Lucas Andersen 23'
1:1 - Patrik Schick 26'
1:2 - Kenneth Zohore 35'
2:2 - Tomas Chory 54'
2:3 - Kenneth Zahore 73'
2:4 - Marcus Ingvartsen 90+1'
Składy:
Czechy: Lukas Zima - Milan Havel, Michael Lueftner, Stefan Simić, Daniel Holzer (78' Marek Havlik)- Tomas Soucek, Martin Hasek (46' Tomas Chory) - Vaclav Cerny, Michal Travnik, Jakub Jankto (64' Lukas Julis)- Patrick Schick.
Dania: Jeppe Hoejbjerg - Rasmus Nissen, Andreas Maxse, Patrick Banggaard, Mads Pedersen (73' Jakob Blabjerg)- Andrew Hjulsager (65' Marcus Ingvartsen), Lasse Vigen Christensen (56' Casper Nielsen), Christian Noergaard, Mathias Jensen - Kenneth Zohore, Lucas Andersen.
Żółte kartki: Vaclav Cerny, Stefan Simić (Czechy) oraz Marcus Ingvartsen (Dania).
Sędzia: Bobby Madden (Szkocja)
Widzów: 9 047.
ZOBACZ WIDEO ME U-21. Tomasz Kędziora: Chciałbym przeprosić kibiców