Skrzydłowy ma żal do Barcelony
Pedro Rodriguez od sierpnia 2015 roku jest piłkarzem Chelsea FC. Wychowanek FC Barcelona musiał odejść z Katalonii, aby w końcu regularnie grać. Na to w poprzednim klubie nie mógł liczyć.
- Barcelona traci filozofię stawiania na młodzież. Kiedy grałem w Barcy, mieliśmy jedenastu wychowanków w składzie, a teraz już tego nie ma, to wielka szkoda. Wielu zawodników musiało opuścić klub, żeby móc grać w piłkę - mówi filigranowy skrzydłowy.
To już nie pierwszy wychowanek, który publicznie skrytykował swój macierzysty klub. Wcześniej podobnie jak Pedro postąpił Alejandro Grimaldo.
- Zawsze było trudno przedostać się do pierwszej drużyny Barcelony, ale aktualnie klub nawet nie patrzy na swoją akademię. Zawodnicy, którzy stamtąd odchodzą są wystarczająco dobrzy, aby otrzymać swoją szansę - stwierdził boczny defensor.
ZOBACZ WIDEO Getafe wraca do Primera Division. Zobacz skrót meczu z CD Tenerife [ZDJĘCIA ELEVEN] (WIDEO)
Przez obu zawodników z pewnością płynie ogromna złość i rozgoryczenie. Czy słusznie? Teoretycznie Duma Katalonii nie ma obowiązku stawiania na piłkarzy, którzy nie prezentują odpowiedniej jakości. Pedro dostał wiele szans na pokazanie swoich umiejętności. Skrzydłowy grał solidnie, jednak na dłuższą metę jego gra w pierwszym składzie była wykluczona.
Odejdą też inni
Co ciekawe, wkrótce z najsłynniejszej szkółki na świecie - La Masia, odejdą kolejni młodzi piłkarze. Eric Garcia jest po słowie z Manchesterem City, Mateu Morey zagra w Bayernie Monachium, a Lee Seung-Woo, nazywany "koreańskim Leo Messim", może zasilić Borussię Dortmund.
Barcelona za bardzo małe pieniądze traci zawodników, którzy za kilka lat mogą być ważnymi piłkarzami na europejskim rynku. Najdobitniej świadczy o tym przykład Hectora Bellerina, który w wieku 16 lat opuścił Katalonię. Teraz Blaugrana chce wydać na niego 50 mln euro.