Początkowo nic nie zapowiadało aż tak gruntownego wietrzenia szatni w Górniku Łęczna. Zielono-czarni praktycznie do końca walczyli o pozostanie w Lotto Ekstraklasie i chociaż cel nie został zrealizowany, to wydawało się, że podejmą próbę szybkiego powrotu.
Czołowi zawodnicy szybko jednak znaleźli sobie nowych pracodawców, a mimo to trener Franciszek Smuda deklarował pozostanie w Łęcznej. Ostatecznie jednak były selekcjoner reprezentacji Polski także nie przedłużył kontraktu. - Nie ma co ukrywać, że drużyna się posypała. Zostało kilku zawodników ze starego składu, gdzie powoli zaczynało to iść w dobrym kierunku i trzeba od nowa budować - ocenia Paweł Sasin.
Bez sztabu szkoleniowego i w eksperymentalnym składzie Górnik kiepsko spisuje się w meczach sparingowych. Łęczyński zespół przegrał trzy ostatnie spotkania, a testowano w nich spore grono piłkarzy. - Dużo chłopaków przyjechało na testy i gra nie do końca się klei. Na pewno było to widać, że jest wiele do poprawy. Mam nadzieję, że z każdym treningiem i meczem będziemy wyrabiać swój styl i ruszymy przygotowani do walki w I lidze - zauważa 33-letni zawodnik.
Na niespełna trzy tygodnie przed startem rozgrywek Nice I ligi sytuacja Górnika jest nie do pozazdroszczenia. Chociaż najbardziej doświadczeni piłkarze pozostali w drużynie, to działacze muszą gorączkowo łatać dziury. Na razie po stronie nabytków jest tylko Arkadiusz Kasperkiewicz. - Nie będę składał żadnych deklaracji, bo jesteśmy po gruntownej przebudowie. W każdym meczu będziemy walczyć o zwycięstwo. A jakie będą cele, to zobaczymy - przyznaje Sasin.
ZOBACZ WIDEO Cudowne gole w La Paz! Lanus bliżej awansu do ćwierćfinału Copa Libertadores (WIDEO)