Tomasz Kafarski: Będę współtworzył nową erę

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Tomasz Kafarski
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Tomasz Kafarski

Na niespełna trzy tygodnie przed startem Nice I ligi Tomasz Kafarski został trenerem Górnika Łęczna i jest przekonany, że jego drużyna może osiągać dobre wyniki.

Po spadku z Lotto Ekstraklasy trener Franciszek Smuda utrzymywał, że pozostanie na Lubelszczyźnie i powalczy o szybki powrót do elity. W międzyczasie na jaw wyszły informacje o kiepskim stanie finansów klubu i ostatecznie były selekcjoner reprezentacji Polski nie przystał na propozycję nowego kontraktu, w trakcie przygotowań do nowego sezonu opuszczając Górnika Łęczna. Jego śladem podążyło wielu piłkarzy, co znacznie skomplikowało sytuację zielono-czarnych.

Działaczom Górnika udało się zatrudnić nowego szkoleniowca na niespełna trzy tygodnie przed startem Nice I ligi. Tomasz Kafarski stanął przed wyzwaniem zbudowania w krótkim czasie zespołu, w oparciu o kilku doświadczonych piłkarzy, którzy pozostali w Łęcznej. - Nie zastanawiałem się długo. Cieszyłem się z tej oferty, bo trafiłem do bardzo dobrego klubu ze świetną bazą i z dobrym trzonem drużyny. Tylko pracować i koncentrować się na tym, żeby jak najszybciej dobudować ten zespół i wypracować styl gry, który będzie przynosił wyniki. Cieszę się, że zarząd zaufał mi w tej trudnej sytuacji, w jakiej jest klub. Będę współtworzył tę nową erę - zauważa Kafarski.

W tym momencie zielono-czarni mają niezwykle wąską kadrę, a jedynym letnim wzmocnieniem jest Arkadiusz Kasperkiewicz. Górnik ma ograniczone pole manewru na rynku transferowym, a na dodatek pozostało mu niewiele czasu do rozpoczęcia rozgrywek. - Trudność będzie polegała na tym, że większość zespołów ma zamknięte kadry, czyli piłkarze mają pracę. Mamy drużynę złożoną z doświadczonych piłkarzy i wydaje mi się, że na tym kręgosłupie można zbudować bardzo ciekawy zespół - podkreśla 42-letni trener.

Pod wodzą trenera Smudy Górnik zasłynął z ładnej dla oka ofensywnej gry. Po wielu roszadach kadrowych Kafarski nie gwarantuje, że będzie podążał w tym kierunku. -
Mogę zakładać sobie różne rzeczy, ale najważniejsi w tym są wykonawcy. Zawsze uwielbiałem grę po ziemi z wieloma podaniami i wymianą pozycji. Wydaje mi się, że od tego nie będzie odejścia, ale wszystko zależy od tego, jaki finalnie zbudujemy zespół. Czasu nie mamy dużo, ale myślę, że te dwa sparingi wystarczą do tego, żeby wykrystalizowała się pierwsza jedenastka, a potem będziemy pracowali z tygodnia na tydzień. Oby owocnie - zauważa Kafarski.

W ostatnią sobotę lipca Górnik rozpocznie rywalizację w Nice I lidze od wyjazdowego starcia z beniaminkiem - Odrą Opole. Na razie w łęczyńskiej ekipie jest sporo niewiadomych i trudno określić czego spodziewać się po niej w nadchodzącym sezonie. - Mogę naopowiadać różnych rzeczy, a potem wszystko wyjdzie na boisku. Jak będę wiedział kogo mam w drużynie, jakimi atutami ci piłkarze dysponują, to będę mógł wypracować sposób gry, który będzie miał przynosić efekt. Przyszedłem pokazać, że potrafię pracować skutecznie i współpracować w grupie. Cel jest jeden - trzeba zbudować zespół, który będzie w stanie już w pierwszym meczu grać o zwycięstwo - przekonuje Kafarski.

ZOBACZ WIDEO Iga Baumgart w nowej roli. Piotr Małachowski pod gradobiciem pytań

Komentarze (1)
avatar
Mario1963
26.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
cytat "Powrót do Łęcznej oznacza, że zielono-czarni ponownie będą mogli liczyć na doping najzagorzalszych kibiców, którzy bojkotowali ich mecze w Lublinie" ....haha, to nie najzagorzalsi kibice Czytaj całość