Reprezentant Polski nie chce, by piłkarze Legii dopuścili do sytuacji z poprzedniego sezonu, kiedy przez niemal całe rozgrywki musieli odrabiać straty przez złe wyniki na początku.
Stara się wytłumaczyć stratę punktów z Koroną.
- Są zmiany w składzie, to też ma znaczenie. Ostatni raz z Kubą Czerwińskim grałem chyba we wrześniu zeszłego roku. Przychodzą nowi zawodnicy, nie ma jeszcze zgrania, spokoju. Myślę, że wkrótce się to zmieni. Nieważne w jakim składzie, trzeba wygrywać. Meczów jest dużo, nie ma już dzielenia punktów i nie można myśleć, że jest sporo spotkań i zdąży się odrobić straty. Nikt nie chce gonitwy za rywalami, jak miało to miejsce w zeszłych rozgrywkach - mówi obrońca.
Pazdan jest zaskoczony bramkową akcją Korony.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak się bawią słynni sportowcy (WIDEO)
- Zgadzam się z naszym trenerem, nie mieliśmy prawa stracić gola w takich okolicznościach, po kontrze. Sytuacja, która miała miejsce przy bramce dla Korony, zdarza się bardzo rzadko. Rywalom w zasadzie wszystko w tej akcji wyszło, fajnie w tempo rozegrali tę akcję - komentuje.
W środę (26.08, godz 16 czasu polskiego) mistrz Polski zagra w III rundzie kwalifikacji do Ligi Mistrzów z FK Astana. Wyjazdowe spotkanie zostanie rozegrane na sztucznej murawie. Pazdan grał na tym boisku w spotkaniu Polski z Kazachstanem w el. MŚ.
- To trochę inny sport, tak na to mówię. Piłka na tym boisku inaczej się odbija, trudno się do tego przyzwyczaić. W Żylinie na przykład, jak graliśmy z Trenczynem w eliminacjach LM, murawa, też sztuczna, była bardzo dobrej jakości. Z kolei w Kazachstanie tamtejsza trawa przypominała mi tę z orlika - opowiada.
Pazdan nie chce mówić, czy latem opuści klub.
- Na dzień dzisiejszy jestem zawodnikiem Legii - ucina temat.