Katarscy właściciele klubu od wielu lat snują wielkie plany. Progresu jednak nie widać. Biorąc pod uwagę poprzedni sezon, to Paris Saint-Germain zrobiło nawet krok w tył i musi zacząć od odzyskania mistrzostwa Francji. Później przyjdzie czas na zwojowanie Ligi Mistrzów.
- PSG powinien mieć zawodnika, który znajduje się wśród pięciu, sześciu czy siedmiu najlepszych piłkarzy świata - tłumaczył we francuskiej prasie Unai Emery. W gabinetach katarskich właścicieli postawiono sprawę jasno - latem idziemy na całość i kupujemy wielką gwiazdę.
Kolejne gwiazdy odmówiły
Oczy PSG skierowane były najpierw na Pierre'a-Emericka Aubameyanga. Gabończyk był już o krok od przeprowadzki do Paryża. Super snajper Borussii Dortmund zaczął się jednak wahać, a sternicy PSG nawiązali kontakt z przedstawicielami młodziutkiej gwiazdy AS Monaco - Kylianem Mbappe.
- Kiedy mówimy o Mbappe w Hiszpanii, to myślimy o Realu Madryt czy Barcelonie. Ja jestem jednak z PSG i pytam: co może być piękniejszego w reprezentowaniu francuskiego zespołu? Z całym szacunkiem dla AS Monaco, ale Kylian powinien trafić do Paryża, ma tutaj swoją rodzinę - tłumaczył w czerwcu Emery.
Wszystko wskazuje na to, że Mbappe pozostanie jednak w Monaco. 18-latka nie przekonały wielkie pieniądze Katarczyków, którzy musieli obejść się smakiem.
Podobnie było w przypadku Cristiano Ronaldo, choć trzeba uczciwie przyznać, że była to transakcja arcytrudna. Przypomnijmy, że Portugalczyk w czerwcu wypalił, że na 100 proc. odchodzi z Realu Madryt. Wtedy do pracy zabrali się ludzie z Paryża, jednak nie zdołali przekonać gwiazdy Królewskich do transferu. Ronaldo zostaje w stolicy Hiszpanii.
Szatnia Barcelony przekonała Neymara
Ostatnim celem transferowym PSG był Neymar. Tutaj transakcja była już bardzo blisko. Wicemistrz Francji gotowy był wykupić klauzulę Brazylijczyka (222 mln), zapłacić mu 100 mln euro premii oraz zagwarantować pensję na poziomie 30 mln euro netto rocznie. Do tego ojciec Neymara miał uzyskać 40 mln euro prowizji za transfer. Szacowano, iż łączna transakcja 25-latka wyniosłaby ponad pół miliarda euro!
Brazylijczyk był bardzo blisko, aby powiedzieć "tak". Do gry wkroczyli jednak piłkarze Barcelony, którzy zdołali przekonać napastnika, aby pozostał w klubie. Swoje zrobili Leo Messi, Luis Suarez oraz przede wszystkim Gerard Pique, który jednym zdjęciem z Neymarem na portalu społecznościowym, rozwiał wszystkie wątpliwości. - Se queda (z hiszp. zostaje) - napisał Katalończyk.
Okno transferowe jest jeszcze otwarte ponad miesiąc, ale PSG będzie coraz trudniej zatrudnić czołowego piłkarza na świecie. W futbolu pieniądze są bardzo ważne, ale Francuzi najdobitniejszej przekonali się latem, że nie wszystko można kupić.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: gwiazdy Arsenalu trenowały... kung-fu (WIDEO) (WIDEO)