Warta przyciąga kibiców na trybuny

Od dawna na mecze Warty przychodzi bardzo mało kibiców. Na niewielkim obiekcie zasiada zazwyczaj około tysiąca fanów, a czasem nawet mniej. Większą frekwencję odnotowywano tylko wówczas, gdy na mecze przyjeżdżała spora grupa kibiców gości. Ostatnio jednak Warta zaczyna przyciągać ludzi na trybuny.

Nikt nie ma wątpliwości, że w Poznaniu klubem numer jeden jest Lech. Warta została zapomniana, mimo blisko stuletniej historii, w której dwukrotnie była mistrzem Polski. Od dłuższego czasu na stadion przy Drodze Dębińskiej nie przychodzi więcej niż tysiąc kibiców. Wyższa frekwencja to rzadkie wyjątki, spowodowane głównie przyjazdem sporej liczby fanów gości.

Taki fakt mógł dziwić, bowiem poznański klub, mimo walki o utrzymanie, tworzył ciekawe widowiska, w których nie brakowało emocji oraz dramaturgii, a także efektownych bramek, których nie powstydziłyby się czołowe europejskie kluby. Od niedawna wśród Zielonych dzieje się coraz lepiej i jest spora nadzieja, że trybuny zaczną wypełniać się w dużo większej części.

Podczas ostatniego meczu z Turem Turek na stadionie pojawiło się ok. 1,8 tys. fanów. Jest to w dużej mierze efekt pracy najwierniejszych z nich. - Kibice w znaczący sposób przyczynili się do poprawy frekwencji na meczu. Tylu ludzi dawno na trybunach nie widzieliśmy - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Krzysztof Piech, rzecznik prasowy Warty.

Ruch kibicowski Zielonych rozwija się coraz bardziej. Na ostatnich meczach można było podziwiać efektowne oprawy. - Były serpentyty i race. Może to nie był Lech Poznań, ani Pogoń Szczecin, ale atmosfera przypominała mini-Bułgarską i mini-Twardowskiego - opowiadał Bogusław Baniak, obecny trener Zielonych oraz były dwóch wymienionych klubów.

Kibice chcą przyciągnąć na trybuny kolejnych ludzi i przekonać ich, że warto przychodzić na mecze Warty. W mieście można zobaczyć transparenty reklamujące sobotnie spotkanie ze Zniczem Pruszków. Również piłkarze liczą na większą frekwencję i sami starają się dołożyć do tego cegiełkę. - Myślę, że swoją grą poprawimy wizerunek Warty - uważa Filip Burkhardt, a wtóruje mu Tomasz Bekas. - Mam nadzieję, że na mecz ze Zniczem przyjdzie jeszcze więcej kibiców. Taką grą jak z Turem możemy ich przyciągnąć. Chcemy, żeby Warta nie była traktowana po macoszemu.

Źródło artykułu: