Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że napastnik reprezentacji Polski, od miesiąca leczy poważną kontuzję kolana, której nabawił się podczas meczu w Bełchatowie, pechowo upadając na murawę po starciu z bramkarzem gospodarzy. Badania nie wykazały zerwania więzadeł w kolanie, jak początkowo sądzono. Paweł Brożek przechodzi intensywną rehabilitację. Według niektórych optymistycznych prognoz, popularny "Brozio", ma szansę zagrać już w meczu z Arką Gdynia, który odbędzie się 19 kwietnia.
- Zawsze szybko dochodziłem po kontuzjach. Liczyłem, że i tym razem tak się stanie. Wyszło na moje. Duża zasługa w tym Filipa Pięty. Postawił mnie na nogi, ale sporo zawdzięczam też sobie. Ciężko pracowałem. Rehabilitowałem się przez 6-7 godzin dziennie - opowiada napastnik Białej Gwiazdy. - Przepracowałem cały okres przygotowawczy i ciężko to stracić w miesiąc. Po tej kontuzji nie trenowałem przez dwa tygodnie. Później starałem się wykonywać ćwiczenia, przede wszystkim na mięśnie czworogłowy i dwugłowy uda. Dlatego fizycznie aż tak bardzo nie opadłem - zdradza kulisy szybkiego powrotu do formy Paweł Brożek.