Do ostatniego meczu sparingowego, zamykającego okres przygotowawczy, wszystko układało się po myśli Marcina Cebuli. Forma systematycznie szła w górę i do tego udało się przekonać do siebie trenera Gino Lettieriego. Wszyscy byli pewni, że wychowanek Pogoni Staszów wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie Korony. Niestety nie ominął go pech. Kontuzja, której nabawił się w meczu z AEK-iem Ateny, kazała zweryfikować plany i wykluczyła go z gry w pierwszym meczu nowego sezonu Lotto Ekstraklasy.
Teraz Cebula przekonuje, że z jego zdrowiem jest wszystko w porządku. Potwierdzeniem był zeszłotygodniowy występ przeciwko Legii (pojawił się na boisku w 68. minucie - przyp. red.). - Ból minął, wszystko jest już dobrze i jestem do dyspozycji trenera.
Czy to oznacza, że w meczu z Cracovią dostanie szansę od początku? Niekoniecznie. Mateusz Możdżeń, Jakub Żubrowski i Nabil Aankour notują niezłe wejście w sezon, dlatego "Cebul" musi uzbroić się w cierpliwość. - Chłopaki wyglądają bardzo dobrze i ciężko będzie mi wskoczyć, ale poczekam na swoje szanse i gdy już taką dostanę zrobię wszystko, żeby w tym pierwszym składzie zostać - stwierdził.
Zawodnik wierzy, że po porażce i remisie przyszedł czas na pierwsze w sezonie zwycięstwo. Czy drużyna Michała Probierza to odpowiedni rywal do tego, aby Korona poprawiła swoją sytuację w tabeli? - Na pewno to dobry rywal. Zmienili trenera, ale zrobimy wszystko, żeby wygrać - zakończył.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak rodziny Szczęsnego i Boruca śpiewają wielki hit (WIDEO)