John Terry padł ofiarą gangu. Mężczyźni z siekierami splądrowali mu dom

Gangsterzy z siekierami obrabowali dom Johna Terry'ego, gdy ten przebywał z rodziną na urlopie w górach. Prokurator dopatrzył się również winy angielskiego piłkarza, który w mediach społecznościowych pochwalił się wyjazdem.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
John Terry PAP/EPA / Facundo Arrizabalaga / Na zdjęciu: John Terry
Podczas nieobecności Johna Terry'ego złodzieje ukradli rzeczy o łącznej wartości 400 000 funtów. Ponad połowę tej kwoty była warta elegancka biżuteria. Zginęły również pierwsze wydania sagi o Harrym Potterze, które warte były 18 tysięcy funtów. Prokurator znalazł winnych i oskarżył o napad trzech mężczyzn, którzy z siekierami w dłoniach splądrowali dom piłkarza.

Mężczyźni przyznali się do popełnionych czynów i zostali skazani. Nie był to jedyny napad rabunkowy tej grupy.

- Oskarżeni włamywali się do domów o wysokim standardzie. Działania te były dokładnie zaplanowane i zostały przeprowadzone z bezwzględną stanowczością. Wybór takich domów sprawiał, że po włamaniu gwarantem była kradzież luksusowych rzeczy - powiedział prokurator Rossano Scamardella.


Prokurator miał również zastrzeżenia do Terry'ego. Jego zdaniem piłkarz publikując na Instagramie zdjęcia z urlopu popełnił błąd.

- Cała rodzina była za granicą na nartach. Pan Terry popełnił błąd i ujawnił, że jego dom jest pusty. Widzieli to wszyscy - dodał Scamardella.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: kiedyś pięć goli, teraz pięć bil. Lewandowski zszokował Chińczyków!
Czy zgadzasz się z opinią prokuratora?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×