Bartłomiej Drągowski przed wielką szansą

Newspix / Łukasz Grochala/Cyfrasport / Na zdjęciu: Bartłomiej Drągowski
Newspix / Łukasz Grochala/Cyfrasport / Na zdjęciu: Bartłomiej Drągowski

Bartłomiej Drągowski stanął przed niespodziewaną szansą na zostanie numerem jeden w bramce Fiorentiny. Ciprian Tatarusanu, z którym w minionym sezonie Polak przegrał walkę o miejsce w składzie, odszedł z klubu.

Rumun, który w dwóch ostatnich sezonach był podstawowym bramkarzem Fiorentiny, przeniósł się za 2,5 mln euro do francuskiego Nantes. To oznacza, że rywalizacja o miejsce w bramce Violi rozpoczyna się na nowo, a szanse Bartłomieja Drągowskiego i Marco Sportiello są na starcie równe.

Sezon 2017/2018 będzie dla Polaka zupełnie nowym otwarciem. Latem z klubem pożegnał się bowiem nie tylko Tatarusanu, ale też Paulo Sousa, którego na ławce trenerskiej zastąpił Stefano Pioli. Nowy opiekun Fiorentiny nie ma zamiaru ściągać golkipera z zewnątrz i postawi albo na Drągowskiego, albo na Sportiello.

Wychowanek Jagiellonii Białystok jest zawodnikiem Fiorentiny od lipca minionego roku. W poprzednim sezonie zaliczył tylko jeden występ w barwach florenckiego klubu, a do tego na debiut czekał bardzo długo, bo aż do ostatniej kolejki. Na początku sezonu młody Polak w bramkarskiej hierarchii stał niżej od Tatarusanu i Luki Lezzeriniego, ale w wywalczeniu mocnej pozycji w zespole przeszkadzały mu kontuzje.

Gdy w styczniu Lezzerini odszedł do Avellino, wydawało się, że Drągowski skoczy w hierarchii, ale Polak doznał kontuzji kolana, przez którą musiał pauzować kilka tygodni. W związku z tym Viola ściągnęła z Atalanty Bergamo Marco Sportiello. Drągowski wiosną zagrał w jednym meczu, a jego konkurent wystąpił dwukrotnie. Teraz któryś z nich zostanie "jedynką" w zespole dwukrotnych mistrzów Włoch.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Gareth Bale czule przywitał się ze słynną aktorką

- Nie powiem, że nie chciałem wygryźć Tatarusanu, bo po to szedłem do Fiorentiny, żeby walczyć o miejsce w podstawowym składzie. No, nie wyszło to tak, jak sobie zaplanowałem, bo cały sezon byłem trzecim bramkarzem. To dla mnie nowe doświadczenie, które nauczyło mnie cierpliwości. Czuję się lepszym bramkarzem, czuję, że zrobiłem postęp, ale nie grałem. Nie dopuszczę do tego, żeby w kolejnym sezonie znów być tylko trzecim bramkarzem. Chcę grać i chcę się rozwijać. Rok bez gry minął mi bardzo szybko, a nie chcę w ten sposób stracić kolejnego sezonu. Mam 20 lat, ale czas leci szybko i nie chcę go tracić - mówił nam w czerwcu Drągowski.

Młodzieżowym reprezentantem Polski zainteresowane były kluby Serie A i Serie B, do których miałby zostać wypożyczony z Fiorentiny na sezon 2017/2018, a on sam nie wykluczał też powrotu do kraju, ale w obliczu zmian, jakie zaszły we florenckim klubie, 20-latek stanął przed realną szansą na wywalczenie miejsca w wyjściowym składzie Violi. Drągowski ma jeszcze miesiąc na przekonanie do siebie trenera Pioliego. Nowy sezon włoskiej ekstraklasy startuje 20 sierpnia.

Źródło artykułu: