Beniaminek postraszył wicelidera - relacja z meczu GKP Gorzów Wlkp. - Widzew Łódź

Po sobotnim meczu obie ekipy zapewne będą mogły czuć spory niedosyt. Spisywany na straty beniaminek pierwszej ligi, ostro postawił się walczącemu o awans Widzewowi Łódź, a licznie zgromadzona publiczność była świadkiem ciekawego i emocjonującego spotkania.

Gorzowianie wychodząc na boisko nie przestraszyli się znacznie wyżej notowanego rywali i już w drugiej minucie sprawili wielką niespodziankę strzelając pięknego gola. Cała akcja rozpoczęła się od długiego wyrzutu z autu Adriana Łukszkiwicza, piłka spadła pod nogi Łukasza Maliszewskiego, który z lewej strony mocno dośrodkował w pole karne. W idealnej pozycji znalazł się pomocnik GKP Gorzów, Jakub Cieciura, który strzałem z woleja umieścił piłkę w siatce. Futbolówka odbiła się jeszcze od słupka, nie dając bramkarzowi gości najmniejszych szans na obronę.

Łodzianie bardzo szybko otrząsnęli się jednak po straconej bramce. Już w 12 minucie dogodną sytuację wypracował sobie Marcin Robak. Najskuteczniejszy zawodnik Widzewa wygrał walkę z gorzowskim obrońcą i wyszedł na pozycję sam na sam z golkiperem gospodarzy. W polu karnym świetną interwencją popisał się jednak Radosław Janukiewicz, ratując swój zespół od utraty bramki.

Przez kolejne minuty obie drużyny stworzyły sobie po kilka sytuacji pod bramkowych, jednak żadna z nich nie przyczyniła się do zdobycia bramki. W międzyczasie sędzia Radosław Trochimiuk musiał przerwać spotkanie, gdyż kibice odpalając race zadymili całe boisko.

Gdy wydawało się, że gorzowska drużyna zejdzie na przerwę z prowadzeniem, skuteczną akcją popisali się rywale z Łodzi. Lewą stroną boiska popędził Wojciech Jarmuż, a jego płaskie dośrodkowanie spadło wprost na nogę wbiegającego w pola karne Robaka. Napastnik Widzewa z bliskiej odległości umieścił piłkę w siatce, nie dając żadnych szans bramkarzowi GKP.

Po przerwie obie drużyny prezentowały się znacznie słabiej. Gra toczyła się raczej w środku pola, a nieliczne sytuacje nie mogły zagrozić żadnemu z bramkarzy. Swoich sił strzałami z dystansu próbowali Łuszkiewicz i Maliszewski, a drużyna Widzewa odpowiedziała kilkoma rzutami rożnymi. W kolejnych minutach tempo gry znacznie zmalało, a obaj szkoleniowcy desygnowali do gry ofensywnych piłkarzy dając znak, że do końca walczyć będą o pełną pulę punktów.

W drugiej połowie to gorzowianie byli stroną przeważającą, a ekipa Widzewa ograniczała się do nielicznych wypadów pod bramkę rywala. W 77 minucie bliski zdobycia bramki był napastnik GKP, Mouhmadou Traore, jednak jego strzał z bliskiej odległości instynktownie wybronił Bartosz Fabiniak.

Ostatecznie wynik nie uległ zmianie, a w doliczonym czasie gry trener Mieczysław Broniszewski przeprowadził taktyczną zmianę na zyskanie kilku cenny sekund. Gorzowianie mają w pamięci spotkanie z Dolcanem Ząbki, gdzie stracili bramkę po kontrze w 93 minucie.

Podział punktów zapewne nie zadawala żadnej ze stron. Gorzowianie mimo dwóch punktów zdobytych w dwóch ostatnich spotkaniach nadal zajmują miejsce w strefie spadkowej, Eekip łódzkiego Widzewa utrzymała fotel wicelidera, jednak do Znicza Pruszków traci już dwa punkty.

GKP Gorzów Wlkp. - Widzew Łódź 1:1 (1:1)

1:0 - Cieciura 2`

1:1 - Robak 43`

Składy:

GKP: Janukiewicz - Truszczyński, Obem, Jakosz, Łuszkiewicz, Cieciura (90+4’ Ziemniak), Sawala, Sing, Ibrahim (71' Piątkowski), Maliszzewski (87’ Szałas), Traore.

Widzew: Fabiniak - Szymanek, Ukah, Bieniuk, Jarmuż (84’ Sernas), Lisowski, Oziębała, Robak, Grzeszczyk (78’ Masłowski), Miloseski (58' Kowalczyk), Strawarczyk.

Żółte kartki: Sing (GKP).

Sędzia: Radosław Trochimiuk (Przasnysz).

Widzów: 5000 (w tym 500 gości).

Najlepszy piłkarz GKP: Jakub Cieciura.

Najlepszy piłkarz Widzewa: Marcin Robak.

Najlepszy piłkarz meczu: Jakub Cieciura.

Komentarze (0)