Gretna pojechała na Pittodrie Stadium na mecz z miejscowym Abredeen. W zespole gości nie wystąpiło wielu piłkarzy z podstawowego składu, ponieważ Gretna ma olbrzymie problemy finansowe i niektórzy zawodnicy odmówili gry. Skorzystał na tym Artur Krysiak, który pojawił się między słupkami.
Aberdeen ostatecznie wygrało z ostatnim zespołem SPL 3:0, ale Polak nie miał szans przy straconych golach. - Cała drużyna popełnia błędy i cała drużyna jest odpowiedzialna przy bramkach. Nie miałem jednak najmniejszych szans przy golach numer 1 i 3, ale karnego przyznaje się zrobiłem - mówi nam Krysiak. Jednak Polak mimo puszczenia trzech goli popisał się kilkoma niezłymi paradami. - Czy jestem zadowolony ze swojego występu? Oczywiście, że jestem. Jest to następny mecz, następne nowe doświadczenie. Na pewno byłem w tym spotkaniu mniej zdenerwowany niż w moim debiutanckim meczu [16 lutego z Motherwall - przy.red.]. Jedynie trzeba popracować nad tym, żeby tyle bramek nie wpadało - śmieje się polski bramkarz. - Trener nic szczególnego nie powiedział. Jedynie, że dobrze spisałem się, bo miałem kilka dobrych interwencji - dodał Krysiak.
Już w niedzielę (23 marca) Gretna zagra z Celtikiem Glasgow i spotkanie odbędzie się na stadionie, gdzie gra reprezentacja Szkocji - Hampden Park. Na pewno wystąpi w nim Artur Krysiak.