Chorwat uważa, że mimo ostatnich niepowodzeń, w jego drużynie nie ma poważnych problemów. - Sytuacja jest zdrowa. Mieliśmy w środę słaby dzień, ten występ był wstydliwy, ale za wszystkie wcześniejsze mecze wstydzić się nie musimy. Z Ligi Europy odpadaliśmy w zupełnie innym stylu niż z Pucharu Polski. Pojedynek z Cracovią też był w naszym wykonaniu dobry. Uważam, że gdybyśmy nie mieli charakteru, nie potrafilibyśmy wygrać spotkania w Krakowie, a z FC Utrecht nie walczylibyśmy w taki sposób jak to było widać w rewanżu - zaznaczył Nenad Bjelica.
Trener Kolejorza podkreśla, że przy nagromadzeniu meczów, jakie miało miejsce w ostatnim czasie, utrzymywanie wysokiej formy w każdym z nich było niezwykle trudne. - Przez półtora miesiąca byliśmy w takim rytmie, że praktycznie nie trenowaliśmy. Wracając z Krakowa, nie spaliśmy całą noc z niedzieli na poniedziałek, a już we wtorek jechaliśmy do Szczecina. Wiem, że to brzmi jak alibi, ale takie okoliczności też muszą wpływać na zespół. Być może w starciu z Pogonią nie byliśmy w stanie pokazać swojej najlepszej dyspozycji. Nie jest łatwo funkcjonować w takim tempie i szybko zapominać o poprzednich spotkaniach, koncentrując się jednocześnie na kolejnych.
Bjelica uważa, że podobne kłopoty są w futbolu normalne i podaje sporo przykładów. - Austria Wiedeń pozostaje w europejskich pucharach, ale w swojej lidze zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. Z kolei zespół Young Boys Berno, który ostatnio wyeliminował z walki o Ligę Mistrzów Dynamo Kijów, przegrał w lidze z FC Thun 0:4. To był mecz u siebie z drużyną z samego dołu stawki. Ktoś zapyta jak to możliwe? Taka jest właśnie piłka. Dlatego ja nigdy nie wpadam w skrajności. Gdy zwyciężamy, nie czuję euforii i nie poczuję jej nawet wtedy, kiedy po meczu z Zagłębiem Lubin zostaniemy liderem ekstraklasy. Tak samo jest w drugą stronę - oznajmił.
Jednego opiekun Lecha jest jednak pewny: - Nie mamy już Ligi Europy i Pucharu Polski. Nie ma więc żadnego alibi. Musimy być mistrzem. Mamy wszystko, by ten cel zrealizować. O atmosferę też można być spokojnym. Jestem pewny, że kibice będą nas wspierać - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Raport z Londynu: To może być nasz dzień!