Na konferencji prasowej przed rewanżowym meczem Superpucharu Hiszpanii Zinedine Zidane odniósł się do pracy sędziego Ricardo De Burgosa, który prowadził pierwsze starcie na Camp Nou (Real wygrał 3:1). Trener Realu Madryt podczas spotkania z dziennikarzami odniósł się do sytuacji, po której czerwoną kartkę dostał Cristiano Ronaldo, a następnie został zawieszony na pięć meczów. - Boli mnie to. Nie chcę wchodzić w pracę sędziów, ale kiedy widzisz powtórki i patrzysz na karę to... ech, coś się tu dzieje. To zbyt surowa kara - stwierdził Francuz.
Właśnie wyrażenie "coś się tu dzieje" miało szczególnie nie spodobać się hiszpańskiemu Komitetowi Sędziowskiemu, który według dziennika "Marca" i portalu iusport.com poważnie rozważa złożenie skargi na Zidane'a. Sprawa może trafić do jednoosobowego sądu przy RFEF. Jeśli ruszy postępowanie przeciwko szkoleniowcowi to może mu grozić nawet do 10 meczów zawieszenia. Ponieważ Zizou nigdy wcześniej tak otwarcie nie krytykował sędziów, ani postanowień Komisji, bardziej prawdopodobne jest, że skończyłoby się na karze grzywny.
Tym czasem, jak podał iusport.com apelacja Realu w sprawie kary dla Ronaldo została odrzucona. Komitet Apelacyjny podtrzymał zawieszenie na pięć meczów, co oznacza, że Portugalczyk nie zagra w środowym rewanżu Superpucharu Hiszpanii z Barceloną oraz pierwszych czterech kolejkach La Liga.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: "Ibra" jest ze stali. Ten film zaskoczył fanów